- To jest kolejna decyzja, która nas zaskoczyła. Jeszcze we wtorek 5 maja mówiłem, że BiKeR nie może funkcjonować ze względu na rozporządzenie rady ministrów. Okazało się, że tego dnia po południu ukazało się rozporządzenie i od środy mogą już funkcjonować wypożyczalnie rowerów - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów wydanym 2 maja, zakaz korzystania rowerów miejskich dostępnych publicznie zostaje zniesiony od 6 maja. Po tej decyzji rządu w niektórych miastach od środy (6 maja) wypożyczalnie rowerów działają.
Dlaczego nie w Białymstoku? Jak usłyszeliśmy dzisiaj, prezydent miasta został zaskoczony decyzją rządu i w związku z tym BiKeR na razie nie działa.
- Myślałem, że to będzie z pewnym wyprzedzeniem, żeby wykonawca mógł się przygotować, ale nie - to już w tej chwili ma być. W takiej sytuacji nie mogę podać konkretnej daty uruchomienia - mówi prezydent Tadeusz Truskolaski.
Wynika z tego, że winny jest rząd, który nie skonsultował wcześniej decyzji z samorządem. Argument ten już znamy. Tadeusz Truskolaski używa go kolejny raz. Wcześniej skarżył się, że rząd nie skonsultował, nie uprzedził o terminie otwarcia przedszkoli i żłobków. Dlatego żłobki i przedszkola miejskie będą otwarte prawdopodobnie 25 maja.
W przypadku wypożyczalni rowerów inne miasta mogły jednak zadziałać błyskawicznie. Białystok nie mógł. Nie mógł, ponieważ problem z BiKeRem w Białymstoku nie polega na zaskakującej decyzji rządu, tylko na nowej umowie z operatorem sieci rowerów miejskich. Prezydent wspomina o tym w swoim dzisiejszym wystąpieniu: - Mamy specyficzny sezon, z uwagi na to, że jest nowa umowa, i wykonawca musi się do niej przygotować.
Woli jednak obarczyć winą rząd niż siebie samego. Podobnie zresztą zrobił w marcu tego roku, na jednej z pierwszych "epidemicznych" wideokonferencji.
- Koronawirus uderzył w naszego BiKeRa. Nie doszły komponenty do tych rowerów, które były sprowadzane w większości z Chin, w związku z tym nie można w komplecie tych stacji rowerowych uzbroić - mówił Tadeusz Truskolaski 20 marca - uzasadniając, dlaczego 1 kwietnia BiKeR nie ruszy (wtedy jeszcze rząd nie wydał zakazu działalności wypożyczalni).
Wydaje się, że głównym powodem opóźnienia w uruchomieniu sieci rowerów miejskich w Białymstoku jest przeciąganie decyzji o rozstrzygnięciu przetargu na obsługę systemu.
BiKeR startuje zwykle 1 kwietnia. Urząd Miejski ogłosił przetarg na początku stycznia 2020 roku, otwarcie ofert było na początku lutego, a informację o wyborze oferty firmy Nextbike zastępca prezydenta miasta Zbigniew Nikitorowicz ogłosił 10 marca 2020 roku.
Jedyny oferent - firma Nextbike (która zresztą obsługuje BiKeRa od początku, czyli od 2014 roku) obliczył wartość usługi na 9,5 mln zł (za trzy lata), czyli o dwa miliony złotych więcej niż zaplanował sobie w budżecie samorząd miasta.
Ponieważ od podpisania umowy do uruchomienia BiKeRa pozostało 20 dni, w umowie z Nextbike zapisano, że uruchomienie systemu nastąpi "najpóźniej 60 dni od podpisania umowy lub od dnia 1 kwietnia do 30 listopada 2020 roku". Prezydent Tadeusz Truskolaski nie wspomniał o tym zapisie podczas wideokonferencji prasowej w marcu.
Kilka dni później, po publikacjach w mediach prezydent przyznał, że umowa z Nextbike przewiduje dwumiesięczny czas na przygotowanie systemu. 60 dni od 10 marca wypada właśnie w w połowie maja.
Niezależnie więc od bardziej czy mniej "zaskakującej" decyzji rządu firma Nextbike powinna być gotowa w połowie maja do uruchomienia zgodnie z umową miejskiej wypożyczalni rowerów w Białymstoku. Prezydent jednak o tym nie wspomina. Nie wspomina też, czy Nextbike pokonał już problem z zakupem "komponentów" z Chin.
Wszystko wskazuje na to, że niezależnie od decyzji rządu BiKeR i tak od początku maja nie byłby gotowy do udostępnienia rowerów. Czy to przypadek, że prezydent Tadeusz Truskolaski winą za opóźnienie w uruchomieniu BiKeRa obarcza polski rząd?