Książka ukazuje się nakładem Wydawnictwa Czarne w serii "Sulina". W tej serii mamy szeroko pojętą literaturę faktu – książki historyczne i antropologiczne, prozę podróżniczą i eseje. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że na rozmaite literackie sposoby odkrywają przed czytelnikiem nieznane oblicza i przejawy fenomenu zwanego Europą, że zdradzają jej często wstydliwe sekrety i głęboko ukryte tajemnice.
Przełamać milczenie
Doświadczenia mniejszości często nie mieszczą się w oficjalnej historii. W północno-wschodniej Polsce także niewiele wspominano o tutejszej białorusko-prawosławnej społeczności: bieżeństwie, powojennych przesiedleniach i zbrodniach, a zwłaszcza o napięciach międzywyznaniowych i etnicznych.
Aneta Prymaka-Oniszk przełamuje to milczenie. Jeździ po podlaskich wsiach, rozmawia z mieszkańcami i historykami, czyta archiwalne dokumenty, a zdobytą wiedzę konfrontuje z mitami o stosunkach polsko-białoruskich. Pokazuje, co uformowało prawosławną mniejszość w okolicach Białegostoku, Bielska Podlaskiego, Hajnówki, Siemiatycz, Sokółki. Wszystko po to, by zrozumieć, co stało się osiemdziesiąt lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś.
Historia o pogranicznym sąsiedztwie
– O tym, że mój dziadek został zastrzelony w maju 1945 roku w swoim domu pod Kuźnicą, wiedziałam od zawsze. Przez „bandę”, dodawano ściszonym głosem. Nie kazano o tym milczeć, ale rozumiałam, że tak trzeba – pisze autorka.
I dodaje: – Kiedy po latach postanowiłam poznać lepiej tę historię, długo kluczyłam obok. „Nie rozdrapuj starych ran”, słyszałam. Jednocześnie obserwowałam, że przeszłość coraz częściej służy do rozgrywania teraźniejszości, że rozdaje się na jej podstawie etykiety „bohaterów” i „zdrajców”, a za „dowód winy” wystarcza nieraz fakt, że ktoś został zabity. Zaczęłam wsłuchiwać się uważniej w rodzinną opowieść, zaglądałam do archiwów, wertowałam książki, przyglądałam się okolicznym pomnikom. Poszłam też do sąsiadów z „drugiej strony” pogranicznych podziałów, tą reporterską zasadą łamiąc tutejszy zwyczaj przemilczania trudnej przeszłości.
Powstała historia o pogranicznym sąsiedztwie i o wspólnym życiu. O tym, że jedni występują czasem przeciwko drugim, a potem wciąż żyją obok, w pozornej niepamięci. Dzieci siedzą razem w szkolnych ławkach i dzielą się na przerwach kanapką. Tylko ciocia Luda drży ze strachu, by nikt nie odkrył, że wśród nocnych napastników rozpoznała brata koleżanki.
– Nie chodziło mi o rzucanie oskarżeń. Raczej o zrozumienie, co stało się osiemdziesiąt lat temu oraz jakie znaczenie nadaje się tamtym wydarzeniom dziś. „Myślisz, że ta opowieść coś zmieni?” – słyszałam często. Nie wiem. Trudno jest zmienić świat. Ale by proces mógł ruszyć, warto usłyszeć innych, a może przede wszystkim siebie i własną historię – przyznaje autorka.
Głośne "Bieżeństwo 1915"
Warto przypomnieć, że Aneta Prymaka-Oniszk jest autorką głośnej książki „Bieżeństwo 1915. Zapomniani uchodźcy”. Czym było bieżeństwo? To masowa ewakuacja ludności, głównie wyznania prawosławnego, z zachodnich guberni Imperium Rosyjskiego w głąb Rosji, po przerwaniu linii frontu przez wojska niemieckie. Było to latem 1915 r. Szacuje się, że wyjechać mogły ponad 2 mln osób, ale o bieżeństwie podręczniki milczały. Pamięć o tych wydarzeniach przywróciła Aneta Prymaka-Oniszk. Otrzymała za tę książkę wiele nagród, w tym Nagrodę Literacką Prezydenta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego.
Premiera książki "Kamienie musiały polecieć" jest zapowiedziana na 7 lutego. Spotkanie promujące książkę odbędzie się 18 lutego o godz. 17.00 w klubie Zmiana Klimatu. Poprowadzi je Paulina Siegień.