Dlaczego Białystok traci unijne miliony z Krajowego Planu Odbudowy?

Dlaczego miejscy urzędnicy z Białegostoku nie zgłosili projektów do Krajowego Planu Odbudowy? Dlaczego zrezygnowali z unijnych milionów na sfinansowanie niezbędnych w mieście inwestycji?inwestycji? Te pytania stawiali na sesji radni opozycji. Zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki winą za niezłożenie projektów obarczył urząd marszałkowski. Dzień później odpowiedzialny za te kwestie dyrektor w urzędzie marszałkowskim odpowiedział, że Białystok "po prostu nie miał żadnych pomysłów". Pytamy magistrat, dlaczego zrezygnował z tych pieniędzy.

Białystok, w oddali budynek urzędu miejskiego /fot. archiwum Bia24/

Białystok, w oddali budynek urzędu miejskiego /fot. archiwum Bia24/

Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to dokument określający cele związane z odbudową i tworzeniem odporności społeczno-gospodarczej Polski po kryzysie wywołanym przez pandemię COVID-19. Unia na ten projekt przeznacza 750 mld euro dla wszystkich państw członkowskich. Polska w tym planie może otrzymać ok. 60 mld do podziału między innymi wśród samorządów, które przedłożą projekty sfinansowania konkretnych inwestycji.

Miasto Białystok zgłosiło do tego planu dwa projekty na kwotę 8,5 mln zł. Suwałki na przykład zgłosiły projekty na 240 mln zł, w Polsce duże miasta, na przykład Poznań czy Szczecin - na kwoty półtora i dwóch miliardów złotych. Dlaczego Białystok zrezygnował z tego wsparcia, dlaczego nie zgłosił ważnych i potrzebnych inwestycji - budowy basenu czy hali sportowej - pytał podczas sesji rady miasta radny Henryk Dębowski (PiS). Zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki jednoznacznej odpowiedzi nie udzielił, powołał się na "dokumenty", których jednak nie przedstawił. Wzburzony podczas odpowiedzi Rafał Rudnicki winą za to, że Białystok nie złożył więcej projektów, obarczył urzędników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. 

Dzień po tej sesji osoba odpowiedzialna za tę sprawę w urzędzie marszałkowskim odniosła się do tych zarzutów Rafała Rudnickiego. Joanna Sarosiek, dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego. 

Jej wpis na Facebooku jest pełen emocjonalnych fragmentów, ale jasno wskazuje, że Prezydent Miasta świadomie zrezygnował ze składania projektów, a co za tym idzie z sansy na unijne miliony dofinansowania potrzebnych w mieście inwestycji. 

"Miasto Białystok miało szansę, nawet kilkakrotnie, zarówno w sierpniu [2020 roku - przyp. red.], gdy było zapraszane przez Urząd Marszałkowski Województwa Podlaskiego i poproszone o wypełnienie fiszek opisujących projekty, ich pomysły na rozwój miasta; jak i później, we wrześniu 2020, gdy był otwarty nabór i każdy mógł złożyć swoje pomysły, bardziej czy mniej dojrzałe, bez żadnego pośrednictwa - tylko prosty wniosek w systemie. Ale co zrobić, gdy nie ma się żadnych pomysłów" - pisze dyrektor Joanna Sarosiek. 

Dalej przytacza przykłady innych samorządów w województwie, które wypełniały dokumenty i składały projekty ("fiszki projektowe") w ramach "otwartego naboru": 

"Gminy kilkakrotnie mniejsze, o mniejszym potencjale, ambitnie opisywały, jak będą realizować założenia UE na najbliższe lata, potem wielokrotnie dopytywały, jak projekty zostały ocenione, gdzie trafiły, lobbowały, jak umiały. A stolica [to znaczy Miasto Białystok - przyp. red.] nic, cisza, zero. I teraz czytam, jak to Miasto Białystok nie otrzymało "specjalnego", "uprzywilejowanego zaproszenia", jak czują się dyskryminowani... Czym??? Magistrat, który ma cały departament strategii, drugi departament od projektów unijnych, oczekiwał, że zostanie poprowadzony za rączkę przez UMWP" - pisze dyrektor Joanna Sarosiek. 

W drugiej części swojego wpisu Joanna Sarosiek nie kryjąc emocji i zaskoczenia postawą samorządu Białegostoku, zwraca uwagę, że urząd marszałkowski jest pośrednikiem w dostarczaniu projektów do oceniających je urzędów w Warszawie. 

"Sama osobiście przesyłałam wszystkie fiszki. Fiszki miasta Białystok również - całe cztery strony. I było mi wstyd! I myślałam, jaka to niesprawiedliwość, bo gmina Sokoły opisała wszystko; Suwałki, Łomża, przedsiębiorcy i klastry wypełnili każdy wers, aż znaków zabrakło, aż dnia nie starczyło na sczytanie wszystkiego przed przesłaniem. A stolica, tak... przysłała jeden pdf na odczepne. A teraz podejmują uchwałę, o tym, że są nieuwzględnieni w KPO... A co, Rząd, ministerstwo miał uwzględnić??? - termomodernizację dwóch budynków za 8,5 mln zł. I co, to nie żart??? To żart i bezczelność" - pisze Joanna Sarosiek dyrektor Departamentu Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Podlaskiego.

Po tym wpisie i po tych informacjach przekazanych opinii publicznej poprosiliśmy prezydenta Tadeusza Truskolaskiego o odpowiedzi na pytania. Wysłaliśmy je do Departamentu Komunikacji Społecznej Urzędu Miejskiego w Białymstoku: 

"Dlaczego Urząd Miejski w Białymstoku, dlaczego prezydent miasta Tadeusz Truskolaski nie złożyli w urzędzie marszałkowskim większej liczby projektów inwestycyjnych do realizacji w ramach Krajowego Planu Odbudowy. 

Dlaczego urząd nie składał "fiszek projektowych" we wrześniu 2020 roku podczas otwartego naboru wniosków, tak jak robiły to inne samorządy w województwie? 

Na czym zdaniem prezydenta Białegostoku mają polegać zaniedbania urzędników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego, które miały spowodować, że Miasto Białystok nie złożyło więcej "fiszek projektowych" w sierpniu 2020 roku oraz podczas otwartego naboru wniosków we wrześniu 2020 roku czy też w późniejszym terminie. O takich zaniedbaniach mówił podczas sesji rady miasta pierwszy zastępca prezydenta Rafał Rudnicki. 

Jakie konkretne projekty do Krajowego Planu Odbudowy zamierzał złożyć (ale nie złożył) Urząd Miejski w Białymstoku?"

Na odpowiedź z urzędu czekamy. 

Zobacz również