Czy to mąż rozjechał żonę? Tragedia w Studziankach

Wczoraj późnym wieczorem, na jednej z posesji we wsi Studzianki (pod Białymstokiem), znaleziono ciało kobiety. Policja poszukuje jej męża, który uciekł z miejsca zdarzenia.

Studzianki, ul. Warszawska /foto.gda - Bia24/

Studzianki, ul. Warszawska /foto.gda - Bia24/

Od wczoraj w tej niewielkiej wsi, niedaleko Wasilkowa o niczym innym się nie mówi. Wiadomo, że małżeństwo wychowywało troje dzieci, z czego dwoje już pełnoletnich. Sąsiedzi twierdzą, że mężczyzna nie stronił od alkoholi i że w ich domu często dochodziło do awantur.

O samej tragedii wiadomo jednak niewiele, a policja nie zdradza szczegółów. Z naszych informacji wynika, że w niedzielę ok. godz. 21 na jednej z posesji przy ul. Warszawskiej w Studziankach zauważono leżące na trawie zwłoki kobiety.

- Były w strasznym stanie. Wyglądało na to, że kobieta została wręcz rozjechana samochodem - opowiada jeden z mieszkańców, którego spotkaliśmy w Studziankach.

Wezwana na miejsce policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania jej męża. Funkcjonariusze przez całą noc przeszukiwali pobliskie pustostany i rozpytywali mieszkańców o mężczyznę. Bez rezultatu.

- Decyzją prokuratora ciało zostało zabezpieczone w Zakładzie Medycyny Sądowej i na chwilę obecną nie wyklucza się udziału osób trzecich. W tej chwili nadal trwają intensywne czynności wyjaśniające przebieg zdarzenia - powiedział jedynie Tomasz Krupa, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Zobacz również