Czworonożni modele w obiektywie. Bije od nich niebywała charyzma

Wojciech Zalewski jest profesjonalnym fotografem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem w swoim zawodzie. Kocha zwierzęta, prywatnie to szczęśliwy posiadacz Zaka - springera spaniela angielskiego. To dość mało popularna rasa w Polsce. Zak jest spokojny, mega cierpliwy i rodzinny – jak opisuje go właściciel. I to właśnie czworonożny przyjaciel zainspirował Wojtka do zajęcia się psią fotografią. Oprócz sesji komercyjnych, cyka też fotki psiakom ze schroniska, by pokazać jakie są piękne, jakie dobro z nich bije i zachęcić tym samym do ich adopcji.

[fot. Wojciech Zalewski/archiwum prywatne]

[fot. Wojciech Zalewski/archiwum prywatne]

Paulina Górska BIA24: Dlaczego akurat fotografia zwierząt, zwłaszcza psów? Skąd pomysł na takie hobby?

Wojciech Zalewski - Fotografia Zwierząt:Fotografem jestem od 20 lat i te psy zawsze były gdzieś blisko, zawsze z tyłu głowy. Prywatnie jestem miłośnikiem zwierząt. Gdy nadszedł taki moment, że mogłem sobie kupić czworonoga, to właśnie ten pies zainspirował mnie do tego, żeby zdjęcia zacząć robić też zwierzętom. Choć robię je nie tylko psom. Fotografuję również koty, jakby się zjawił chomik, to też chętnie zrobię mu zdjęcie [śmiech].

A zwierzaki o nieco większych gabarytach? 

Pewnie! Tyle co się zmieści do studia. Jak ktoś przyprowadzi konia, to podejrzewam, że możemy mieć problem, choć wówczas mogę się wybrać do stadniny. Oczywiście, jeśli zaistniałaby taka potrzeba.

A w grę wchodzą tylko czworonogi czy np. pełzające stworzenia też?

Nie ma problemu. Jeżeli będą chętni, to czemu nie! Wiadomo, że koty i psy są najbardziej popularne. Muszę przyznać, że psy są najbardziej wdzięcznymi modelami, choć też nieco kapryśnymi. Mało kto ma psy przeszkolone do pozowania do zdjęć. Więc wykonanie takiej sesji wymaga dużo cierpliwości, smaczków w dosłownym tego słowa znaczeniu, np. pod postacią masła orzechowego – to moja tajna broń.

Faktycznie psy są miłośnikami masła orzechowego?

Tak, psiaki lubią masło orzechowe, to jedna rzecz. Druga jest taka, że fajnie się oblizują wtedy, więc na zdjęciach wychodzą ciekawe efekty z językiem.

A koty? To wdzięczni modele?

Koty są „trudniejsze” jeśli chodzi o zdjęcia. Jednak charyzma jaka emanuje z tych zdjęć jest nieporównywalna z niczym innym. Zawsze jak się pojawi pies z kotem na sesji, bo np. właściciel posiada taki zwierzęcy duet, to kot zdecydowanie kradnie show. I jak ja lubię psy, to przyznaję, że koty wychodzą na zdjęciach magicznie.

Większość Pana zdjęć pochodzi ze studia. A co z plenerem?

W Polsce jest sporo psich fotografów, ale oni specjalizują się główne w zdjęciach plenerowych. Pies w naturalnych warunkach fajnie wychodzi na fotografii, efekt jest taki, jak pierwotnie zakładano. Ja natomiast stwierdziłem, że zdjęcia studyjne dają elegancję, można tego zwierzaka inaczej ująć, w bardziej takim ludzkim formacie. Ze względu na to, że mam studio związane z pracą zawodową, nie psią [śmiech], to stwierdziłem, że zaproszę paru zwierzęcych modeli i zobaczymy co wyjdzie. Wyszło całkiem fajnie. Zawsze jestem oczywiście otwarty na wizje właścicieli. Często wykonuję sesje rodzinne.

Oprócz sesji kameralnych ze zwierzakami w roli głównej, udziela się też Pan charytatywnie. Mam tu na myśli współpracę z białostockim schroniskiem…

Stwierdziłem, że warto pomagać psiakom, zwłaszcza tym, dla których los nie był zbyt łaskawy które trafiły do schroniska. Rozpocząłem współpracę ze Schroniskiem dla zwierząt "Dolina Dolistówki". Od maja tego roku tamtejsi czworonożni mieszkańcy pozują mi do zdjęć. Odwiedzam schronisko raz w miesiącu, wybieramy 6-8 psiaków na jednorazową sesję. Fajnie, jak psy są w towarzystwie wolontariuszy, wówczas czują się pewniej, łatwiej je oswoić, łatwiej po prostu zrobić im zdjęcia.

Stawia Pan bardziej na artystyczną wizję zdjęć czy spontan też wchodzi w grę?

Jeśli klient zgłasza się do mnie z czworonogiem na sesję komercyjną, prywatną, to robimy tzw. sesję rozszerzoną. Mamy ujęcia kilku portretów, z pełną sylwetką. Wynika to z tego, że mamy więcej czasu, by pobawić się z danym psem, zachęcić go do pozowania. Sesje trwają średnio 1-1,5 h, dlatego by nie wywierać presji na psie. 

Natomiast jeśli chodzi o zdjęcia schroniskowe, to psy są zwykle po jakichś traumach, mają mało cierpliwości, trudniej pracuje się z takimi zwierzakami. W związku z tym skupiam się na portretach. Wizja była taka, by stworzyć portret okładkowy. Każde zdjęcie schroniskowego psa jest okraszone też jego imieniem.

A może przytoczy Pan jakąś anegdotę z sesji. Coś co szczególnie zapadło w pamięć?

Zdarza się wiele nieprzewidywalnych sytuacji. Pamiętam psa, który za nic nie chciał pozować, ustawić się do zdjęcia, bo zamiast tego cały czas pakował mi się na kolana. Raz trzeba było rzucać chrupki, by czymś zainteresować psiego modela. Bywa naprawdę ciekawie. Fajne zdjęcia wychodzą, ale jest dużo sprzątania później w studiu. Znalazłem też ostatnio bekonowe bańki mydlane, które wywołują na sesjach fajne reakcje u psiaków.

Warto robić zdjęcia swoim pupilom?

Oczywiście, co więcej warto robić zdjęcia ze swoimi pupilami. To naprawdę fajna pamiątka. 

Ile kosztuje taka przyjemność u profesjonalnego fotografa?

Na cenę wpływa zasadniczo tylko ilość zdjęć, czyli rodzaj pakietu jaki wybierzemy.  W swojej ofercie mam sesję PLUTO w kwocie – 499 zł, sesję SCOOBY – koszt to 799 zł i ofertę 101 DALMATYŃCZYKÓW - cena jest ustalana indywidualnie. Mam też w ofercie vouchery podarunkowe na sesje, które można kupić komuś w prezencie.

Galeria

Zobacz również