Radni Platformy Obywatelskiej, którzy wraz z Polskim Stronnictwem Ludowym współtworzą koalicję w sejmiku województwa podlaskiego, chcą, by zarząd województwa wstrzymał się z łączeniem w jeden podmiot spółek PKS. Procedura inkorporacji jest już na ukończeniu, nowa spółka ma działać z początkiem 2017 roku.
W regionie jest pięć spółek PKS: w Białymstoku, Łomży, Suwałkach, Siemiatyczach i Zambrowie. W 2011 roku samorząd województwa przejął je od Skarbu Państwa. Łącznie pracuje tam ok. 800 osób. Wchłonięcie czterech pozostałych spółek przez PKS Białystok ma zdaniem zarządu województwa uratować wszystkie spółki przed pogorszeniem sytuacji. Przeciwni połączeniu są związkowcy spółek z Suwałk i Zambrowa, uważają, że dojdzie do zwolnień. Kilka dni temu przywieźli do Białegostoku w sumie ponad 6 tys. podpisów osób sprzeciwiających się.
Do tej pory Platforma Obywatelska nie zgłaszała krytycznych uwag do pomysłu połączenia PKS. W 30-osobowym sejmiku PSL ma 9 radnych, PO - 8. W zarządzie województwa PSL ma stanowisko marszałka i dwóch członków, PO - dwóch wicemarszałków.
W piątek jednak radni PO postawili zarzut, że jej wicemarszałkowie nie mają wiedzy na temat trwającego już dłuższy czas procesu. - Klub PO zarekomendował swoim wicemarszałkom głosowanie na posiedzeniu zarządu województwa przeciwko połączeniu spółek - mówił dziennikarzom szef klubu radnych PO, przewodniczący sejmiku Jarosław Dworzański. Główny argument to brak pełnej informacji na temat inkorporacji.
Klub PO ocenił, iż projekt został przygotowany w sposób niewłaściwy. - Pozostawia bardzo wiele wątpliwości, prowadzone to było w sposób chaotyczny, do dziś nie mamy bardzo wielu informacji na temat tego, jak to ma wyglądać "Day after", czyli zaraz po połączeniu tych spółek - powiedział Jarosław Dworzański.