Ciepłą chemią w raka

"Ciepła chemia" czyli chemioterapia dootrzewnowa w warunkach hipertermii (HIPEC) to jedna z najnowszych metod leczenia kobiet chorych na raka jajnika. Teraz leczenia tą metodą uczą się lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii USK.

/foto. USK w Białymstoku/

/foto. USK w Białymstoku/

Lekarze od lat szukają sposobu, jak pomóc pacjentkom z rakiem jajnika, jednym z najgorzej rokujących nowotworów. Cały czas udoskonalają metody chirurgiczne, chemioterapii czy radioterapii. Kilka lat temu zmienił się sposób operowania, a w USA zaczęto stosować "ciepłą chemię" czyli HIPEC (ang. Hyperthermic IntraPEritoneal Chemotherapy). Teraz ta metoda staje się coraz bardziej popularna w Europie (w Polsce jedynie kilka ośrodków stosuje tę metodę).

Polecana jest głównie w leczeniu chorych z nowotworami jelita grubego, w nowotworach otrzewnej (błony, która wyściela jamę brzuszną) oraz w raku jajnika. Pacjent temu zabiegowi może się poddać tylko raz. Jak wygląda ten zabieg?

- Na początku pacjentka jest standardowo operowana, wycinany jest guz oraz wszystkie zmienione chorobowo tkanki - tłumaczy dr hab. Paweł Knapp, koordynator Uniwersyteckiego Centrum Onkologii w USK. - Następnie po zakończeniu zabiegu chirurgicznego, do jamy brzusznej zakładane są dreny i podawana jest podgrzana do 42,5 st. C chemioterapia czyli tzw. HIPEC. Przez około półtorej godziny jama otrzewnej jest płukana chemioterapeutykiem. Dawkę leku ustala się tak, jak w normalnym leczeniu, ale z uwagi na podgrzanie leku podawanego bezpośrednio do jamy brzusznej, uzyskujemy większe stężenie chemioterapeutyku w miejscu działania. Dla cisplatyny to stężenie jest nawet 30-krotnie wyższe niż w leczeniu dożylnym, co sprawia, że chemioterapia ta jest bardziej skuteczna.

Lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii USK uczą się nowej metody leczenia raka jajnika /fot. mat. prasowe USK/

Lekarze z Uniwersyteckiego Centrum Onkologii USK uczą się nowej metody leczenia raka jajnika /fot. mat. prasowe USK/

Kluczowe jest jednak wcześniejsze usunięcie wszystkich widocznych zmian nowotworowych w jamie brzusznej mających powyżej 2 mm, gdyż lek jakim jest cisplatyna penetruje tkankę nowotworu tylko do 3 mm. Później, mniej więcej sześć tygodni po wygojeniu rany brzucha, pacjentki otrzymują standardową chemioterapię dożylną.

Według badań naukowych przeprowadzonych w USA oraz we Włoszech metoda ta w chwili obecnej jest jedną z najbardziej efektywnych. Dr hab. Paweł Knapp, tej metody leczenia uczył się na Uniwersytecie Kalifornijskim w Irvine, w USA. W Polsce stosują ją ośrodki m.in. we Wrocławiu, Bydgoszczy, Warszawie i Szczecinie, przede wszystkim do leczenia raka pęcherza moczowego czy raka jelita grubego. Na Podlasiu żaden szpital nie proponuje takiego leczenia. Co ważne terapia jest ujęta w koszyku refundacyjnym NFZ.

Rak jajnika jest jednym z najgorzej rokujących nowotworów kobiety. Problemem jest m.in. to, że jest on najczęściej wykrywany bardzo późno, kiedy pacjentka jest w zaawansowanym stadium (III lub IV stopień, na IV możliwe). Nie ma też niestety jakichkolwiek działań profilaktycznych wykrywających wcześniej tą chorobę. Wynika to z biologii tego nowotworu, który bardzo późno daje objawy kliniczne. Zaczyna się niecharakterystycznymi bólami brzucha, może być poprzedzony niestrawnością i trudnymi do zdiagnozowania problemami gastrycznymi. Pacjentka taka trafia zazwyczaj w pierwszej kolejności do lekarza rodzinnego, potem do gastrologa, a na koniec dopiero do ginekologa-onkologa.

Zobacz również