Chcesz korzystać ze szkolnej szafki? Płać!

Uczniowie Szkoły Podstawowej nr 50 im. św. Jadwigi Królowej Polski w Białymstoku, którzy chcą korzystać ze szkolnych szafek, do 15 września muszą wpłacić pieniądze na Radę Rodziców. - To dobrowolna opłata i nie powinna mieć wpływu na korzystanie z szafek - mówi Małgorzata Palanis, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Białymstoku.

Informacja dostępna jest również na stronie internetowej szkoły

Informacja dostępna jest również na stronie internetowej szkoły

Od września w wielu białostockich szkołach pojawiły się szafki, w których uczniowie mogą zostawiać podręczniki i przybory szkolne. Korzystanie z nich jest bezpłatne, choć w niektórych placówkach rodzice muszą uiścić symboliczną kaucję, która będzie zwrócona na koniec roku szkolnego. Tymczasem w Szkole Podstawowej nr 50 w Białymstoku, aby otrzymać klucz do szafki, trzeba... wpłacić pieniądze na Radę Rodziców. Opłata wynosi 60 zł, 30 zł za drugie dziecko.

/foto. pixabay.com/

/foto. pixabay.com/

- W zeszycie do korespondencji zauważyłam informację, że albo zapłacę do 15 września pieniądze, albo dziecko będzie zmuszone dźwigać ciężkie książki na plecach. Nigdy nie uchylałam się od tej opłaty, ale nie rozumiem dlaczego szkoła mnie szantażuje? - zadzwoniła do redakcji mama ucznia ze SP nr 50 w Białymstoku.

Dyskusja rozgorzała również na portalu społecznościowym, gdzie pojawił się wpis innego rodzica, którego dziecko także uczęszcza do podstawówki przy ul. Pułaskiego.

Oficjalna informacja o obowiązku wpłaty na Radę Rodziców pojawiła się również na stronie szkoły /foto.BIA24/

Oficjalna informacja o obowiązku wpłaty na Radę Rodziców pojawiła się również na stronie szkoły /foto.BIA24/

Chcieliśmy porozmawiać z Teresą Duniewską, dyrektorką SP nr 50 w Białymstoku i zapytać o stanowisko szkoły w tej sprawie. Niestety nie znalazła dla nas czasu. Na ten temat wypowie się dopiero po 15 września, po obradach Rady Rodziców. Skierowała nas do przedstawicieli Rady. Na stronie szkoły widnieje jedynie adres mejlowy do jej członków, numeru telefonu nawet sekretariat szkoły nie posiada. Pytanie drogą elektroniczna wysłaliśmy, niestety odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Sprawie przyjrzy się Kuratorium Oświaty.

- Wpłaty na Radę Rodziców są absolutnie dobrowolne. Nie ma możliwości by miały one wpływ na korzystanie ze szkolnych szafek - powiedziała Małgorzata Palanis, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Białymstoku.

Izabela Koniuch ze Stowarzyszenia Miasto Mieszkańców, której dzieci również uczęszczają do tej podstawówki twierdzi, że to jawna dyskryminacja uczniów z uboższych rodzin.

- Także nagrody dla dzieci są uzależnione od uiszczenia wpłaty na Radę Rodziców. Ale uzależnianie korzystania ze szkolnych szafek od wpłat, które przecież nie są obowiązkowe to już paranoja - opowiada Izabela Koniuch. - Jako przedstawiciel Stowarzyszenia wybiorę się na najbliższe obrady i zażądam wyjaśnień.

Do sprawy wrócimy.

Zobacz również