Być przyzwoitym. Postawić pomnik Władysława Bartoszewskiego

Dlaczego właśnie teraz, w czasie pandemii? Dlaczego na nadzwyczajnej sesji? Dlaczego za pieniądze z kasy miasta? Te trzy pytania przeciwników fundowania przez władze miasta pomnika Władysława Bartoszewskiego w Białymstoku padały najczęściej. I nie przeszkodziły jednak w podjęciu uchwały, z której wynika, że w centrum Białegostoku stanie pomnik Bartoszewskiego z inskrypcją "Warto być przyzwoitym".

Rondo Andrzeja Lussy w Białymstoku /fot. archiwum Bia24/

Rondo Andrzeja Lussy w Białymstoku /fot. archiwum Bia24/

Mimo że najważniejsza ze społecznego punktu widzenia uchwała czekająca dziś na radnych dotyczyła bonifikat przy sprzedaży mieszkań komunalnych, to największe emocje wywołała inna "propozycja nie od odrzucenia" złożona przez prezydenta miasta. To była sesja zwołana w trybie nadzwyczajnym, zwanym też trybem prezydenckim, w tym trybie prezydent przedstawia swoje "nadzwyczajne" projekty uchwał, a radni bez jego zgody nie mogą zmienić porządku obrad. 

Dlaczego o pomniku Władysława Bartoszewskiego radni musieli rozmawiać właśnie dziś (25 maja)? Prezydent Tadeusz Truskolaski tłumaczył, że sprawa pomnika trwa już bardzo długo i teraz właśnie nadszedł czas by ją sfinalizować. Nie znalazł w czasie swojej wypowiedzi innego argumentu, przemawiającego za pilną (nadzwyczajną) potrzebą głosowania sprawy właśnie dziś. 

Emocje były duże już od rana. Przed sesją członkowie Młodzieży Wszechpolskiej postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie z powodu trybu, w jakim prezydent wprowadza w życie swój projekt. Szczególnie upominali się o przeprowadzenie konsultacji społecznych, podczas których mieszkańcy miasta mogliby wyrazić swoje zdanie na temat projektu upamiętnienia Bartoszewskiego. 

Młodzi Wszechpolacy podkreślali także "kontrowersje", jakie wywołują wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego już w czasach gdy był on ministrem spraw zagranicznych. Na dowód przestawili jedną z nich w postaci napisu na papierowym postumencie, jaki przygotowali. 

Ten fragment wypowiedzi Władysława Bartoszewskiego brzmi: "Polska to brzydka panna bez posagu, która nie powinna być zbytnio wybredna". Szef białostockiej Młodzieży Wszechpolskiej powtórzył te argumenty również podczas sesji radny miasta, jako dopuszczony do głosu mieszkaniec miasta. 

Podczas sesji doszło do wyjątkowo gorącej dyskusji wśród radnych. Właściwie w szczytowej jej fazie emocje radnych skierowały się na siebie wzajemnie, nie zaś na postać Bartoszewskiego i sprawę jego upamiętnienia. 

Według projektu pomnik powstanie w okolicach mostu łączącego rondo Lussy z rondem przed bramą Pałacu Branickich. Oprócz pomnika będzie tam też tablica z napisem (tekst uzgodniony z Instytutem Pamięci Narodowej): 

"Warto być przyzwoitym"

WŁADYSŁAW BARTOSZEWSKI

19.02.1922 ? 24.04.2015

HISTORYK, PISARZ, DYPLOMATA,

WIĘZIEŃ NIEMIECKIEGO OBOZU AUSCHWITZ,

DZIAŁACZ OPOZYCJI ANTYKOMUNISTYCZNEJ,

MINISTER SPRAW ZAGRANICZNYCH,

SPRAWIEDLIWY WŚRÓD NARODÓW ŚWIATA,

KAWALER ORDERU ORŁA BIAŁEGO,

NIE MILCZAŁ I NIE BYŁ OBOJĘTNYM.

Białystok, 2020 r.

Pierwszą fundamentalną wątpliwość dotyczącą tego przedsięwzięcia podniósł w czasie dyskusji radny Maciej Biernacki (niezależny). Zwrócił uwagę, że w uzasadnieniu projektu mowa jest, że pomnik będzie "wykonany ze środków Gminy Miasta Białystok". Zaproponował, by fundusze na budowę pomnika zgromadzić w drodze zbiórki publicznej. Sam zadeklarował przeznaczenie całej swojej diety radnego na ten cel. 

Wyjaśnienie intencji prezydenta, jakie usłyszeli radni, zdziwiło nie tylko radnego Biernackiego. Tadeusz Truskolaski zapowiedział, że w żadnym razie nie będą to pieniądze zapisane w budżecie miasta i stwierdził, że pieniądze na ten cel będą pochodziły Budżetu Obywatelskiego. Zdziwiony tym wyjaśnieniem radny PiS Sebastian Putra przypomniał, że Budżet Obywatelski to pieniądze przeznaczone na projekty zgłoszone przez mieszkańców miasta. Wezwał, by prezydent zachowywał się "przyzwoicie" tak jak to jest zapisane w inskrypcji na tablicy projektowanego pomnika. Radny KO Marcin Moskwa, przedstawiając stanowisko swojego klubu, odniósł się do wypowiedzi Sebastiana Putry i stwierdził, że to z winy rządzącego PiS-u samorządy muszą przeznaczać część swego budżetu na projekty Budżetu Obywatelskiego. 

To tylko niewielka próbka polemicznych emocji towarzyszących debacie nad projektem uchwały w sprawie Władysława Bartoszewskiego. Przypomnieć trzeba, że upamiętnienie tej postaci ma już swoją historię w Białymstoku. W 2017 roku zwolennicy nadania nazwy Władysława Bartoszewskiego jednej z ulic w Białymstoku zebrali ponad tysiąc podpisów poparcia obywatelskiego projektu uchwały. Uchwała jednak została przez radę miasta odrzucona. Przeciwko byli radni PiS, którzy wówczas mieli samodzielną większość w radzie.

Dziś zwolennicy upamiętnienia Bartoszewskiego już mogą mieć powody do zadowolenia. W głosowaniu - za przyjęciem uchwały opowiedziało się 16 radnych (wszyscy radni KO oraz niezależny Maciej Biernacki), siedmioro z PiS było przeciw, Konrad Zieleniecki z PiS wstrzymał się od głosu a troje innych radnych PiS: Katarzyna Ancipiuk, Katarzyna Siemieniuk, Jacek Chańko i Piotr Jankowski nie wzięło udziału w głosowaniu. 

Zgodnie z projektem uchwały będziemy mieli w Białymstoku pomnik Władysława Bartoszewskiego. Jak zapisano w projekcie: "Miejsce lokalizacji oraz forma pomnika i tablicy memoratywnej, zostaną ustalone w wyniku postępowania konkursowego przeprowadzonego przez Miasto Białystok". A wszystko to - jak zapowiedział autor projektu prezydent Tadeusz Truskolaski - za pieniądze z Budżetu Obywatelskiego. 

Zobacz również