Anna Rudzka to właścicielka istniejącej od 12 lat firmy Perfekt ze Stanisławowa. Jej przedsiębiorstwo zajmuje się szeroko pojętą organizacją imprez targowych głównie za granicą - w całej Europie, Azji, a nawet w USA, Ameryce Południowej czy Afryce. Jak przyznaje, w tym roku, gdy faktycznie działalność takich firm jak jej skończyła się w pierwszych dniach marca, Perfekt zdążył jeszcze obsłużyć 14 imprez targowych, zbudować 24 stoiska na 1200 mkw. powierzchni. Od ponad pół roku sytuacja firmy Anny Rudzkiej jest taka jak całej branży targowej w Polsce.
- Magazyny mamy zapełnione stoiskami, które były rozładowywane z aut po tym, jak odwołano w marcu w ostatniej chwili targi Niemczech. Zainwestowaliśmy w materiał, logistykę, hotele. Tych kosztów nikt nam nie zwróci ani nie pokryje - mówi Anna Rudzka. - Pomimo odmrożenia targów 6 czerwca, dla nas dalej branża pozostaje martwa. Wiosną br. wszystkie imprezy zagraniczne i większość krajowych do końca 2020 roku odwołano lub przeniesiono na wiosnę/jesień 2021-2022. Już teraz wiem, że imprezy w pierwszym kwartale 2021 są przełożone na terminy późniejsze - opisuje sytuację w tzw. przemyśle targowym Anna Rudzka.
Tak jak inni działający w Komitecie Obrony Branży Targowej przedsiębiorcy zwraca się dziś do lokalnych parlamentarzystów, aby dostrzegli krytyczną sytuację branży targowej i podczas najbliższych prac nad nową wersją "tarczy" wsparli firmy sektora targowego, uwzględniając je w programie pomocowym.
- Dziś lata świetności targów to niestety już tylko wspomnienie. Pomimo czasowego odblokowania, targi od marca właściwie nie istnieją. Związane z nimi firmy skorzystały z rządowej pomocy, jednak, aby dotrwać do końca spowodowanej przez pandemię blokady, potrzebne jest dalsze wsparcie - tak Anna Rudzka pisze do senator z okręgu warmińsko-mazurskiego Małgorzaty Kopiczko (PiS) i posła z Podlaskiego Jacka Żalka (PiS) w specjalnym liście. - Chodzi przede wszystkim o rozwiązania neutralne dla budżetu, umorzenie całości otrzymanych kwot pomocy z PFR dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc. ich ubiegłorocznego przychodu było całkowicie zależne od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą, a także otrzymanie rekompensaty w wysokości 50 proc. ubiegłorocznego przychodu dla firm, które pod rygorem odpowiedzialności karnej oświadczą, że 75 proc. ubiegłorocznego przychodu firmy była całkowicie zależna od organizacji, obsługi oraz innych usług świadczonych na rzecz imprez targowych w kraju i za granicą. Dodatkowym kryterium byłby również spadek przychodów firmy od czasu rozpoczęcia pandemii o minimum 75% w stosunku do roku ubiegłego. Pomoc ta zostałaby określona na najbliższe 14 miesięcy i byłaby wypłacana w transzach miesięcznych - proponuje Anna Rudzka.
Z takimi właśnie postulatami w imieniu branży wystąpił Komitet Obrony Branży Targowej podczas protestu przeprowadzonego pod KPRM w dniu 28.10.2020. Do żądań przedstawiciele branży próbowali przekonać przedstawicieli rządu RP w osobie wicepremiera Jarosława Gowina oraz minister Olgi Semeniuk, a osobną petycję skierowali bezpośrednio do premiera Mateusza Morawieckiego. Właścicielka firmy zwraca też uwagę, że wiele prowadzących działalność gospodarczą lokalnych podmiotów (np. z branży meblarskiej, drzewnej czy metaloplastycznej) egzystowało właśnie dzięki zleceniom dla firm okołotargowych oraz organizatorów targów.
- Przez brak zleceń znalazły się one w krytycznej sytuacji. Nie mogą wypracować żadnego zysku, a przez to uregulować bieżących zobowiązań. Niemal każda firma zastanawia się dziś nad swoją przyszłością i bije się z myślami, czy rozpocząć już zwalnianie pracowników. Niepewność i niewystarczające środki na przetrwanie to główne powody tej sytuacji - pisze Anna Rudzka i przywołuje święcące triumfy jako filary polskiej gospodarki takie imprezy jak Polagra, Budma, Amberif czy Euro Gastro, które w ciągu ostatnich 30 lat zyskały międzynarodową renomę, a pracujące dla nich firmy - mocną pozycję za granicą. - Polskie przedsiębiorstwa z branży targowej projektowały i wykonywały stoiska wystawiennicze dla zleceniodawców z zachodniej Europy, będąc wizytówką polskiej gospodarki na świecie i godnym reprezentantem dynamicznie rozwijających się polskich ośrodków miejskich i regionów - zauważa Anna Rudzka. Przypomina, że dzięki targom i pracującym dla nich firmom, jeszcze do niedawna funkcjonowała gastronomia, hotele, biznesowa turystyka, a miasta miały dodatkowe środki na swoje inwestycje, stając się swoistymi "perłami" na mapie polskiego biznesu.
Dziś Anna Rudzka przyznaje, że główne PKD jej firmy to 82.30 i dzięki temu skorzystała z dotychczasowych tarcz, ale to stanowczo za mało. - Mając nadzieję, że w styczniu 2021 wszystko powoli zacznie wracać do normy, zminimalizowałam koszty utrzymania firmy, koszty wynagrodzeń, aby móc utrzymać firmę. Chciałabym utrzymać miejsca pracy, firmę tworzy zespół wieloletnich pracowników, wyszkolonych, znających branżę profesjonalistów. Co przyniesie styczeń 2021 zwolnienia pracowników? Zawieszenie działalności? - pyta w imieniu przedsiębiorców branży targowej Anna Rudzka i przyznaje, że przebranżowienie się po 12 lat to nie jest kwestia chwili, ale też inwestycji. Jej zdaniem potrzebna jest dziś pomoc dedykowana dla branży, ażeby firmy, takie jak Perfekt, mogły odbudowywać polską markę w kraju i na rynkach międzynarodowych, jak już opadnie "popandemiczny-panicovidowy" dym.
Materiał nadesłany - Komitet Obrony Branży Targowej