To firma Danlab z Białegostoku, do niedawna specjalizująca się w wyposażaniu laboratoriów medycznych w profesjonalny sprzęt i meble. Dziś ich działalność jest jeszcze szersza - już na początku pandemii zaczęli produkować właśnie płyny do dezynfekcji. Okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Początki pandemii wspominamy jako niepewność, czasem nawet strach, ale też brak najpotrzebniejszych środków ochrony: maseczek, kombinezonów, rękawic, no i płynu do dezynfekcji. Kto mógł wtedy, to pomagał: masowo szyto maseczki, restauracje bezpłatnie dostarczały posiłki dyżurującym lekarzom, zbierano pieniądze na pomoc szpitalom?
Nowa produkcja - bo tego potrzebował rynek
- My też chcieliśmy pomóc - przyznaje Danuta Katryńska, szefowa Danlabu. Jak mówi - mogła w tym czasie polegać na doświadczeniu swojego zespołu: - Doświadczenie w pracy z laboratoriami mamy kilkunastoletnie, zatrudniamy wykwalifikowaną kadrę kierunkową - opowiada. Wpadli wtedy na pomysł, że - dodatkowo - będą produkować środki dezynfekcyjne.
- Wiedzieliśmy, że tego też brakuje na rynku - mówi Danuta Katryńska. Na szczęście uruchomić produkcję udało się w bardzo krótkim czasie. Dzięki uproszczonym procedurom rejestracji wprowadzonym zaraz na początku pandemii firma dostała pozwolenie na taką produkcję (do tej pory takich pozwoleń na produkcję różnych płynów i żeli do dezynfekcji otrzymała już kilkanaście). Wspomagali wtedy: szpitale, służby mundurowe, fundacje, stacje sanitarno-epidemiologiczne. Wspomagają ich zresztą do tej pory. Ale produkcja płynów do dezynfekcji stała się kolejną gałęzią działalności firmy. Trudno się dziwić - każda firma istnieje po to, by przynosić zyski - nie warto więc rezygnować z produkcji preparatu tak bardzo potrzebnego na rynku.
Potrzebnego - i bardzo chętnie kupowanego. - Bo od samego początku naszym priorytetem była jakość - zapewnia Katryńska. Opowiada, że Danlab żele i płyny produkuje na bazie etanolu klasy farmaceutycznej. Bardzo dużą uwagę przywiązuje się tu do tego, aby te produkty były bardzo bezpieczne, przebadane i posiadały stosowne atesty i certyfikaty. - Oczywiście, zdajemy sobie sprawę z tego, że takie rozwiązanie nie plasuje nas w gronie produktów najtańszych. Ale dzięki temu mamy wielu stałych odbiorców, dla których liczy się jakość i bezpieczeństwo - mówi. - Jakość naszych produktów jest również zaakcentowana tym, że jako pierwsi w Polsce uzyskaliśmy zgodę na handel naszymi produktami na terenie Stanów Zjednoczonych, uzyskując wpis i pozwolenie z FDA.
Nie tylko pod swoją marką
Możliwości i solidność Danlabu wykorzystują również inne firmy: i polskie, i zagraniczne (amerykańskie, niemieckie, francuskie). - Podczas ostatniego roku produkowaliśmy również na zlecenia, mieliśmy produkcję kontraktową - dodaje Danuta Katryńska. I tłumaczy: - Jesteśmy w stanie wyprodukować produkt dla firmy, która ma swoje własne pozwolenia, ale nie ma własnej fabryki. Zleca więc nam wyprodukowanie preparatu o danym składzie, a nasz wysoce wykwalifikowany personel jest w stanie podjąć się tego.
Jak to możliwe? Wydajność fabryki Danlabu jest naprawdę bardzo wysoka. - Nasza fabryka jest w stanie przetworzyć ponad 40 tys litrów spirytusu tygodniowo; pozwoli to na zrobienie ponad 10 tys. pięciolitrowych opakowań preparatu, co daje nam ponad 100 palet. To jest około czterech tirów gotowego produktu w tygodniu. Ale możemy przynajmniej dwukrotnie zwiększyć wydajność w bardzo krótkim czasie - zapewnia Danuta Katryńska.