- Strażacy są wyczerpani, brakuje jedzenia, które mogą ze sobą zabrać na linię walki z ogniem. Muszą przejść pieszo parę kilometrów temu potrzebna jest żywność, którą mogą wziąć do ręki, tak samo woda, co istotne - nie baniaki po 5 litrów, a woda w 1,5 litrowych butelkach - mówi Sebastian Perliński, białostocki przedsiębiorca, który świadczy świadczy usługi transportowe.
Potrzebne są: wędliny, konserwy, woda, parówki, kiełbasa, bułki, owoce, batony, mydło, żele antybakteryjne, rękawice ognioodporne, akumulatory itd.
- Apeluję o pomoc wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie rzeczowe - wtóruje mu Izabela Koniuch ze stowarzyszenia.
Żywność można dowieźć osobiście do Goniądza do remizy strażackiej przy ul. Stary Rynek 7 lub skontaktować się z przedstawicielami Stowarzyszenia "Miasto Mieszkańców" w Białymstoku, którzy regularnie dowożą wodę i prowiant na miejsce tel. 516 038 387.