Białystok w kampanii przeciwko podręcznikowi do Historii i teraźniejszości 

Samorządowe władze Białegostoku w osobie nadzorującego oświatę zastępcy prezydenta Rafała Rudnickiego namawiają nauczycieli białostockich szkół, by nie korzystali w swojej pracy z podręcznika do nowego przedmiotu Historia i teraźniejszość autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Podobny apel do nauczycieli wygłasza poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Truskolaski (syn prezydenta Białegostoku). Minister edukacji przypomina, że nauczyciele nie mają obowiązku korzystania z żadnego podręcznika, a ministerstwo nikomu tego nie nakazywało. 

[pixabay.com]

[pixabay.com]

„Informuję, że nauczyciele mogą prowadzić ww. przedmiot bez pomocy podręcznika, co rekomenduję w imieniu miasta Białystok” – apeluje w opublikowanym na oficjalnym portalu miasta liście do dyrektorów szkół zastępca prezydenta miasta Rafał Rudnicki.

Podręcznik autorstwa prof. Wojciecha Roszkowskiego jest od kilku tygodni krytykowany przez środowiska lewicowe, postępowe oraz polityków partii opozycyjnych, przede wszystkim Platformy Obywatelskiej. W przestrzeni publicznej najczęściej jako zarzut przedstawia się fragment podręcznika dotyczący miłości i życia seksualnego. 

Chodzi o ten fragment rozdziału „Kultura i rodzina w oczach Zachodu”: „Coraz bardziej wyrafinowane metody odrywania seksu od miłości i płodności prowadzą do traktowania sfery seksu jako rozrywki, a sfery płodności jako produkcji ludzi, można powiedzieć hodowli. Skłania to do postawienia zasadniczego pytania: kto będzie kochał wyprodukowane w ten sposób dzieci? Państwo, które bierze pod swoje skrzydła tego rodzaju ‘produkcję’? Miłość rodzicielska była i pozostanie podstawą tożsamości każdego człowieka, a jej brak jest przyczyną wszystkich prawie wynaturzeń natury ludzkiej. Ileż to razy słyszymy od ludzi wykolejonych: nie byłem kochany w dzieciństwie, nikt mi nic nie dał, więc sam sobie muszę brać.”

W liście do dyrektorów Rafał Rudnicki nie wskazuje tego fragmentu, lecz pisze ogólnie o niektórych treściach, które „wywołują ogromne oburzenie u tych wszystkich, którzy mieli okazję się z nimi zapoznać”. Podobne argumenty przedstawił na poniedziałkowej konferencji prasowej poseł PO Krzysztof Truskolaski i zaapelował do nauczycieli o „niestosowanie tego skandalicznego podręcznika”.

Rudnicki przypomina, że nauczyciele nie mają obowiązku korzystania z podręczników zatwierdzonych przez ministerstwo edukacji, a wybór podręczników należy do dyrektora szkoły. Dokonuje go spośród propozycji od nauczycieli, a także zasięgając opinii rady pedagogicznej, rodziców. 

Zastępca prezydenta wskazuje to samo rozwiązanie, jakie proponuje nauczycielom minister edukacji Przemysław Czarnek, powołując się na przepis prawa oświatowego mówiący, że to nauczyciel decyduje o tym, w jaki sposób realizuje podstawę programową, przy pomocy jakich narzędzi dydaktycznych, pomocy dydaktycznych.

– Mogą to być również własne notatki, własne materiały przygotowywane dla uczniów na każdą lekcję. Kuratorium oświaty rozlicza nauczycieli czy szkoły, stosując nadzór pedagogiczny z tego, czy podstawa programowa jest realizowana. Rozliczeniem będą również wyniki w nauczaniu konkretnego przedmiotu. Nie jesteśmy i nie możemy nakazać stosowania takiego albo innego podręcznika i stosowania w ogóle podręcznika – mówi minister Przemysław Czarnek. 

Minister zapowiada, że wkrótce ukażą się inne podręczniki do tego przedmiotu zatwierdzone przez ministerstwo, a resort „dopuszcza podręczniki do używania, a nie nakazuje ich używanie”. Czarnek już wcześniej w swoich wypowiedziach wskazywał, że „to nie ministerstwo jest autorem podręcznika i nie ono samo w sobie dopuszcza go lub nie, tylko przy pomocy ekspertów, historyków znających się na czasach, których dotyczy podręcznik”. 

Jeśli zaś chodzi o cytowany fragment podręcznika prof. Roszkowskiego to minister Czarnek odniósł się pytania o to, czy akceptuje te treści: „uważam, że ponieważ to zostało już do tego stopnia skrzywione, że nawet w tym programie dotykamy dzieci in vitro, to ten fragment rzeczywiście mógłby zniknąć, żeby chronić dzieci poczęte in vitro. O nich nie ma słowa w tym podręczniku”. 

„Nie zgadzając się z krytyką, ale jednocześnie biorąc pod uwagę dobro społeczne i możliwość bezkonfliktowego korzystania z podręcznika, postanowiliśmy usunąć dyskusyjny fragment” - podało w poniedziałek wydawnictwo Biały Kruk, odnosząc się do fragmentu o produkcji ludzi w podręczniku do HiT autorstwa prof. Roszkowskiego.

KOMENTARZ AUTORA:
Władze Białegostoku znowu wpisują się w polityczną nagonkę i znowu wciągają białostockich nauczycieli do okopów Platformy Obywatelskiej. Zastępca prezydenta zamiast dbać o stworzenie nauczycielom dobrych warunków pracy, poucza ich, jak powinni uczyć. Myślę, że nauczyciele bez pomocy politykujących samorządowców sami potrafią sobie poradzić z korzystaniem z rozwiązań, jakie gwarantuje im prawo oświatowe. Szkoła nie jest miejscem gier politycznych. I niech tak zostanie.

KOMENTARZ REDAKTOR NACZELNEJ PORTALU EWY SOKÓLSKIEJ
„Moja jest tylko racja i to święta racja. Bo nawet jak jest twoja, to moja jest mojsza niż twojsza. Że właśnie moja racja jest racja najmojsza!" – to cytat z filmu „Dzień świra” w reżyserii Marka Koterskego, z Markiem Kondratem w roli głównej. Doskonale pasuje do tego, w czym mimo woli uczestniczymy.
Tu nie chodzi o podręcznik, jego autora, a już w ogóle najmniej chodzi tu o sam przedmiot, którego dzieciaki będą się uczyć od września. - Moja ma być racja! – tylko o tyle tu chodzi. Za wszelką cenę, po głowach innych, nie oglądając się za siebie.
Dziwne tylko, że w tak ważnej dla miasta sprawie, wypowiada się jedynie zastępca prezydenta, a nie sam prezydent. Ma inne zdanie?
Pewnie, że podręcznik wymaga poprawek. Ale takich samych korekt wymaga pismo prezydenta Rudnickiego, skierowane do dyrektorów szkół. Nie przystoi, by urzędnik z takiego wysokiego szczebla, stworzył taki językowy koszmarek.

Zobacz również