Bezwizowe wyjazdy turystyczne w przygraniczne rejony Grodzieńszczyzny oraz Kanału Augustowskiego rozpoczęły się 26 października. Na tych terenach można spędzić pięć dni, z tym że nad wyjazdem musi czuwać białoruskie biuro podróży, a poruszać się należy tylko po wyznaczonych trasach.
W intencji władz Białorusi ma to być ułatwienie dla turystów wybierających się w te rejony. I to właśnie turyści mają ułatwiony wjazd do Białorusi. Wystarczy mieć ważny paszport, ubezpieczenie i przepustkę potrzebną do wjazdu na Białoruś. Minimum, jakie załatwić musi nam biuro podróży to wystawienie takiej przepustki.
Cena takiej przepustki jest porównywalna do ceny wizy. Indywidualna wiza na Białoruś kosztuje 25 Euro a za przepustkę zapłacimy mniej więcej 100 zł. W przypadku wyrabiania wizy, proces jest bardziej skomplikowany. Trzeba poświęcić czas na wizytę w konsulacie, wypełnić specjalny formularz i czekać co najmniej kilka dni. W przypadku przepustki wystarczy podać do biura podróży swoje dane paszportowe. Można to zrobić nawet drogą mailową, bez osobistego stawiennictwa. Jest to zdecydowanie łatwiejszy sposób.
Jak nowe możliwości bezwizowego kontaktu z Białorusią oceniają właściciele białostockich biur podróży?
Entuzjastą ruchu bezwizowego jest Lech Pilecki Konsul Honorowy Mołdawii oraz współwłaściciel biura podróży New York S.C.: - Jest to pierwszy dobry krok w kierunku otwarcia granic z Białorusią. Warto dodatkowo zauważyć, że w Grodnie mieszka wielu Polaków. Warto aby kontakty z każdej strony nawiązywać i rozwijać. Jeżeli osoby korzystające z tej formy zwiedzania Grodzieńszczyzny będą w sposób kulturalny korzystać, przyniesie to korzyść obu stronom. Moim zdaniem jest to rzecz fantastyczna - uważa Pilecki. - Jest to promocja nie tylko dla Białorusi, ale również dla Polski. Grodno było kiedyś polskie i jest tam bardzo dużo śladów obecności Polski przed II Wojną Światową. Stąd też jest to także promocja naszej historii - dodaje.
Krzysztof Matys właściciel autorskiego biura podróży Krzysztof Matys Travel zauważa inny cel, przyświecający nagłaśnianiu faktu rozluźnienia granic z Białorusią. Jego zdaniem ruch bezwizowy na pewno ułatwił procedurę uzyskania pozwolenia na wjazd na Białoruś. Ceny indywidualnej wizy i przepustki są porównywalne. - Białoruś zyskała fajną reklamę i na pewno z tego skorzysta. To genialne posunięcie władz białoruskich. Dało im bezpłatną wielką reklamę w polskich mediach. Polacy do tej pory bali się Białorusi, myśleli, że jest to jakieś niebezpieczne miejsce na ziemi, a teraz jak słyszą, że jest ruch bezwizowy, są ułatwienia, ośmielą się i masowo wyruszą na Białoruś - uważa Krzysztof Matys.
O perspektywach wzrostu zainteresowania wycieczkami na Białoruś obaj przedsiębiorcy mówią, że liczba turystów wyjeżdżająca na Białoruś wzrośnie.
- Bardzo wiele osób już interesuje się tą możliwością - mówi Lech Pilecki, ale dodaje, że konieczna jest właściwa promocja regionu. - Dobra promocja pomoże nam ściągnąć tu pół Europy, bo Kanał Augustowski jest cudem natury - uważa Lech Pilecki.
- Z całą pewnością można założyć, że ruch na Białoruś będzie większy - twierdzi Krzysztof Matys. Dodaje jednak, że nie tylko w ramach ruchu bezwizowego. - Wielu polskich turystów, po tym jak zorientuje się, na czym polega ten ruch bezwizowy i zauważy, że w ramach tego ruchu bezwizowego można dojechać tylko do Grodna, a i tak trzeba za to zapłacić, zdecyduje się jednak wziąć udział w normalnej standardowej wycieczce; opłacić wizę i zobaczyć poza Grodnem jeszcze inne warte uwagi miejsca - mówi Krzysztof Matys. Zaznacza też, że dodatkowo jeśli na wycieczkę na Białoruś jedzie grupa to wiza grupowa kosztuje ok. 10 Euro za osobę, więc jest nawet tańsza niż przepustka do ruchu bezwizowego.
Warto zauważyć, że ruch bezwizowy jest obarczony ograniczeniami. Dodatkowym jest także środek lokomocji, jakim chcemy przekroczyć granicę.
- W ramach ruchu bezwizowego możemy pojechać na Białoruś jedynie samochodem bądź autobusem, a w okresie od maja do września sprzętem pływającym po Kanale Augustowskim - twierdzi Krzysztof Matys. - Nie można jednak pojechać pociągiem ani przejść pieszo. Przejście graniczne w Kuźnicy jest przejściem drogowym i nie obejmuje ono ruchu rowerowego - dodaje.
Potwierdza te informacje mjr Katarzyna Zdanowicz, rzecznik prasowy Podlaskiego Oddziału Straży Granicznej: - Przejście graniczne w Rudawce jest tylko i wyłącznie rzecznym przejściem. W sezonie, kiedy jest otwarte, można je przekroczyć pływającymi środkami transportu. Jedynie w wyjątkowych przypadkach, na specjalny wniosek skierowany do Komendanta Głównego Straży Granicznej, można uzyskać zgodę na przekroczenie granicy w Rudawce pieszo. Komendant Główny wyraża zgodę wspólnie z komendantem służby białoruskiej na piesze przekroczenie granicy - wyjaśnia mjr Katarzyna Zdanowicz. Dodaje, że przejście graniczne w Kuźnicy jest drogowym przejściem i w związku z tym można je przekroczyć środkami transportu, jakie poruszają się w ruchu drogowym, w tym autobusem rejsowym, samochodem osobowym, motocyklem czy rowerem. Nie można go przekroczyć pociągiem ani pieszo. Ruch pieszy jest w tym momencie wstrzymany na przejściu granicznym w Kuźnicy - wyjaśnia mjr Katarzyna Zdanowicz.
Bogdan Dyjuk, członek Zarządu Województwa Podlaskiego, ma nadzieję, że ruch bezwizowy będzie się rozwijał. - Po upływie dwóch tygodni można rozważyć uwzględnienie rozszerzenia reżimu bezwizowego o podróżowanie pociągiem czy np. przyspieszenie rozpoczęcia funkcjonowania przejścia w Rudawce o kilka dni (1 maja to poniedziałek) ze względu na długi weekend. Chcielibyśmy, aby działało już od 28 kwietnia - dodaje Bogdan Dyjuk. Dodaje, że w pierwszych dwóch tygodniach ruchu bezwizowego granice przekroczyło w tym trybie około 300 osób.
Jak bardzo wzrośnie zainteresowanie turystów wyjazdem na Białoruś pokażą dopiero wiosenne i letnie miesiące przyszłego roku. Na razie nie ma wymiernych danych, gdyż jak informuje nas Krzysztof Matys: - Na dobrą sprawę będziemy mogli oceniać osiągnięcia od kwietnia- maja przyszłego roku, kiedy to turyści zainteresują się podróżami po zimowej przerwie. Z całą pewnością można założyć, że ruch z Białorusią będzie większy.