Najemcy biurowca "Świętojańska Office Center" w Białymstoku przeżyli wczoraj chwilę grozy. Tuż po godz. 11, w części tego nowoczesnego obiektu, zgasło światło i pojawił się dym. Po niespełna trzech minutach od pojawienia się pierwszego komunikatu dźwiękowego i świetlnego wszyscy przebywający na terenie obiektu wyszli na zewnątrz. Wtedy też pod biurowiec zajechały pierwsze zastępy straży pożarnej i karetka pogotowia ratunkowego.
- Chwalę zarządcę budynku, który właściwe zorganizował bezpieczeństwo ludzi przebywających na terenie obiektu. Chwalę również osoby, które sprawnie przeprowadziły akcję ewakuacyjną. Posiadały wiedzę i kompetencje - powiedział Piotr Jankowski, starszy inspektor do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy.
Jak mówią sami pracownicy, którzy musieli opuścić budynek, ewakuacja przebiegła sprawnie, bo w ostatnim czasie na terenie biurowca odbyło się profesjonalne szkolenie wszystkich najemców i próbna akcja ewakuacyjna obiektu z udziałem straży pożarnej.
- To bardzo nowoczesne podejście do zasad bezpieczeństwa. Niewiele podmiotów kiedykolwiek decydowało się lub kiedykolwiek zdecyduje na taką próbną akcje. Wczorajsza sytuacja w Office Center udowodniła, że szkolenia są bardzo potrzebne chociażby po to by w przypadku zagrożenia wiedzieć jak się zachować i co należy robić - dodaje Piotr Jankowski.
Wstępnie podejrzewano, że w biurowcu doszło do zwarcie instalacji elektrycznej. Jednak okazało się, że zawiniło niewielkie, acz niezwykle potrzebne urządzenie - stycznik. Zamiast załączać i wyłączać przewodzenia prądu urządzenie renomowanej firmy, zamieniło się w "grzałkę". W efekcie doszło do stopnienia części instalacji i pojawienia się dymu.
- Obiekt jest właściwie zaprojektowany i regularnie serwisowany. Zawiniło urządzenie na, którego pracę nikt nie miał wpływu - powiedział prof. Jarosław Krejza, właściciel "Świętojańska Office Center" i za naszym pośrednictwem dziękuje strażakom za szybką i sprawną akcje.
Większość najemców biurowca dziś normalnie wróciła do pracy. Prace naprawcze potrwają do poniedziałku.