Automatyczny defibrylator na uczelni

Automatyczny aparat do defibrylacji AED został właśnie zamontowany w Wyższej Szkole Medycznej w Białymstoku, przy ul. Krakowskiej 9. To pierwsza uczelnia w regionie z takim urządzeniem.

Krzysztof Tyburczy, kierownik kierunku Ratownictwo Medyczne w WSMed /foto. BA24/

Krzysztof Tyburczy, kierownik kierunku Ratownictwo Medyczne w WSMed /foto. BA24/

Co roku w Polsce u około 40 tys. osób dochodzi do Nagłego Zatrzymania Krążenia (NZK). Mózg pozbawiony natlenionej krwi zaczyna obumierać po 4 minutach. Europejska Rada Resuscytacji podaje, że rozpoczęcie uciśnięć klatki piersiowej oraz wczesna defibrylacja z użyciem AED zwiększają przeżywalność nawet o 75 proc. Dlatego też w dużych miastach w "strategicznych" punktach powinny być umieszczane defibrylatory AED, które pozwalają nawet laikowi uratować życie drugiemu człowiekowi.

- Podjąłem decyzję o zakupie takiego urządzenia do naszej uczelni - mówi Mikołaj Tomulewicz, kanclerz Wyższej Szkoły Medycznej w Białymstoku. - W naszej szkole studiuje około 700 osób. Ponadto gmach uczelni znajduje się w centrum miasta, niedaleko jest ulica Lipowa, kościół św. Rocha, czy opera. To miejsca, w których codziennie przebywają tysiące osób. Mam nadzieje, że nie będzie potrzeby użycia tego defibrylatora, ale wolimy dmuchać na zimne - dodaje.

WSMed jest jedyną białostocką uczelnią z takim urządzeniem. Pozostałe znajdują się m.in. w trzech centrach handlowych, w Izbie Celnej, ZUS-ie, w komendzie policji przy ul. Bema czy w Areszcie Śledczym. 14 nowych defibrylatorów zostało również niedawno zakupionych przez miasto z budżetu obywatelskiego. Zostały zamontowane m.in.w budynkach Urzędu Miejskiego przy ul. Słonimskiej, J. K. Branickiego, Składowej, Legionowej, dr. I. Białówny, gen. J. Bema, na budynku Straży Miejskiej przy ul. Suraskiej, w Parku Planty, na białostockich pływalniach, na lodowisku i w Muzeum Wojska oraz 14 będzie zlokalizowany przy Centrum Aktywności Społecznej na ul. Św. Rocha.

- Takie urządzenia powinny być we wszystkich miejscach, gdzie na co dzień przebywa dużo ludzi: np. w kościołach, na dworcach, uczelniach czy stadionie. Według programu publicznego dostępu do defibrylatora (PAD) powinny być one rozmieszczone tam, gdzie przewiduje się ponad jeden przypadek nagłego zatrzymania krążenia w ciągu dwóch lat - mówi Krzysztof Tyburczy, kierownik kierunku Ratownictwo Medyczne w WSMed.

AED jest proste w użyciu i prowadzi użytkownika "za rękę" po poszczególnych etapach. Urządzenie wyposażone jest w dwie elektrody, które należy przykleić na odsłoniętą klatkę piersiową pacjenta zgodnie ze wskazówkami znajdującymi się na każdej z elektrod (piktogramy wskazują dokładne miejsce przyklejenia elektrod). W momencie włączenia AED zaczyna wydawać jednoznaczne komendy głosowe, do których należy się zastosować. Po przyklejeniu elektrod odbywa się analiza rytmu pracy serca pacjenta i na jej podstawie urządzenie podejmuje decyzję o konieczności przeprowadzenia defibrylacji lub jej braku. W każdej z sytuacji AED wydaje komendę głosową informującą użytkownika o kolejnych czynnościach.

System AED ma jeszcze jedną zaletę: w internecie można sprawdzić na bieżąco, gdzie znajduje się najbliższe urządzenie do automatycznej defibrylacji, można też stamtąd ściągnąć aplikację na komórkę. Istnieją dwie strony z mapami AED i aplikacjami na komórki:

http://www.ratujzsercem.pl/

http://www.stayingalive.org/

Zobacz również