Siemiatyccy policjanci patrolujący ulice miasta zauważyli kłęby dymu i ogień rozprzestrzeniający się w pobliżu zakładów przemysłowych. Pożar suchej trawy stanowił realne zagrożenie zarówno dla mienia, jak i dla zdrowia oraz życia mieszkańców. Mundurowi natychmiast skontaktowali się z dyżurnym komendy, który powiadomił o pożarze straż pożarną.
Szybko okazało się, że trawy palą się w kilku miejscach. W trakcie prowadzonych działań, policjanci otrzymali informację od osoby, która twierdziła, że widziała mężczyznę podpalającego trawę. Poszła za podpalaczem informując o wszystkim mundurowych. Policjanci zatrzymali sprawcę w miejscu wskazanym przez świadka, podczas gdy ten po raz kolejny podpalił trawę.
Zatrzymanym okazał się 45-letni mieszkaniec miasta. Policjanci znaleźli przy nim zapalniczki i podpałkę do grilla. Badanie alkomatem wykazało blisko 1,5 promila alkoholu w jego organizmie. W rozmowie z funkcjonariuszami tłumaczył, że wznieca ogień, by „ściągnąć deszcz i walczyć ze zmianami klimatu”.
Mężczyzna usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia w postaci pożaru zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób i mieniu w wielkich rozmiarach. Grozi mu za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Na wniosek śledczych, decyzją sądu 45-latek został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.