Łapy. Szkoła uwięziona w sieci

Konflikt wokół Szkoły Podstawowej nr 1 w Łapach. Jest 900 podpisów protestujących przeciw projektowi sieci szkół przedstawionemu przez Radę Miasta, jest nowy projekt zgłoszony przez grupę radnych ale jest też zapewnienie radnych o woli utrzymania szkoły. W ostatnim dniu na przyjęcie sieci szkół trudno o spokojną debatę.

 Fot. Bia24.pl

Fot. Bia24.pl

Uchwała intencyjna Rady Miasta w Łapach w sprawie dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego uzyskała z Kuratorium Oświaty opinię pozytywną warunkową, ze wskazaniem, jakich zmian należy dokonać w ostatecznej uchwale. Jak się okazało były to techniczne aspekty związane z formułowaniem zapisów, natomiast co do głównego zamysłu Podlaski Kurator Oświaty nie miała zastrzeżeń.

Rodzice ze Szkoły Podstawowej Nr 1 w Łapach im. Papieża Jana Pawła II nadal obawiają się o swoją podstawówkę. Kilka dni temu, do Biura Rady Miasta w Łapach wpłynął projekt uchwały przedstawiony przez grupę sześciu radnych. Do projektu dołączony był także wniosek w obronie Szkoły Podstawowej Nr 1, przeciwko jej likwidacji oraz kopia 900 podpisów rodziców.

- Prosimy o pozostawienie Szkoły Podstawowej Nr 1 w strukturze 1-8 bez dołączania budynku gimnazjum. Na chwilę obecną walczymy już tylko o naszą szkołę. Co rada mogłaby zrobić z budynkiem gimnazjum, jest szereg pomysłów na ten budynek - mówi Kamila Klim, rodzic.

 - Formalnie jest to projekt uchwały grupy radnych, bo tak wpłynął do Rady Miasta w Łapach w ubiegły czwartek. Nie ma tam podstaw prawnych dotyczących nowego ustroju, czyli sieci szkół. Tutaj pojawia się problem, jak to interpretować. Czy zmieniać obwód, granice, co zrobić z budynkiem gimnazjum, bo ten projekt na to nie odpowiada a Rada Miasta i ja jako burmistrz musimy spojrzeć całościowo, na całą sieć. Trudno jest się nam wypowiadać, jakby to było wcześniej. Na pewno tą inicjatywę trzeba byłoby rozszerzyć o obwody, co zrobić z budynkiem gimnazjum tak, żeby spojrzeć całościowo - mówi Urszula Jabłońska, burmistrz Łap.

Radca prawny gminy, pod względem formalno-prawnym, ocenił projekt negatywnie. Nawet gdyby w tej kwestii wszystko się zgadzało, to jest on spóźniony, ze względu na tryb, przez jaki musiałby przejść. Jest już za późno na podjęcie nowej, zupełnie innej uchwały w sprawie dostosowania sieci szkół do nowego ustroju szkolnego. Jeżeli coś takiego miałoby mieć miejsce, należało wnieść go przed projektem uchwały intencyjnej. Podobnego zdania jest także Kuratorium Oświaty.

- W trybie ustawy o samorządzie, rodzice mogli złożyć swój projekt uchwały do rady gminy. W przypadku nowej uchwały cała procedura musiałaby przetoczyć się od nowa, a na to już nie ma czasu, bo obligatoryjny, ustawowy termin upływa 31 marca. Nie możemy uznać ostatecznej uchwały jako jedynej. Musi być wcześniej uchwała w sprawie projektu - wyjaśnia Jadwiga Mariola Szczypiń, podlaski kurator oświaty.

Jedyna możliwość przyjęcia elementów uchwały rodziców, istniałaby wtedy, jeśli te byłyby zgodne z tym, co kuratorium wskazało do poprawy. Został tylko jeden dzień i można było tylko uwzględnić uwagi kuratora. Tak też się stało. Rada Miasta pozytywnie przegłosowała uchwałę, w takim kształcie, jaki przedstawiła Kuratorium Oświaty, uwzględniając zawarte uwagi.

- Patrząc na tą presję czasową, rzeczywiście nie ma już czasu. Tylko te rozwiązanie, które my proponujemy, nie zamyka furtki tak, że rodzice będą musieli dzielić dzieci pomiędzy dwa budynki, absolutnie. W każdej chwili można wypracować inny pomysł na budynek gimnazjum, przeprofilowanie, ale w każdej chwili także można tam otworzyć odrębną szkołę podstawową. Nie zamykamy żadnej furtki. Właśnie nie jest za późno - komentuje burmistrz. - Tak naprawdę teraz zaczyna się taki porządny etap konsultacji, ale poprzez praktykę, czyli poprzez nabór dzieci do szkoły (rodzice mogą się wypowiedzieć, czy dziecko poślą do tego budynku czy do drugiego). Swobodne, prowadzone nie pod presją czasu konsultacje, poprzez wybór i to jest właśnie to - dodaje.

Rodzice także chcą rozmawiać. Głównym zarzutem, jaki podnosili od początku był właśnie brak konsultacji.

- Oczywiście, że będziemy chcieli rozmawiać, bo nie zostawiamy tej sprawy dzisiaj. Okazuje się, że zaczynamy walkę z arogancką władzą. 900 osób podpisało się a władza to odrzuca. Będziemy rozmawiać, będziemy naciskać, żeby szkoła była w jednym budynku. Nasze obawy są takie, że jeżeli będą inwestować w budynek gimnazjum, przykładowo w basen to trudno sobie wyobrazić, że po dwóch latach, jeżeli jeden budynek wygaszą, zostanie Szkoła Podstawowa Nr 1. Przecież nie zbudują basenu w gimnazjum a później go wygaszą - podnosi Kamila Klim, rodzic.

Burmistrz Łap zauważa problem w komunikacji. Odnosi wrażenie, że są jakieś grupy, które niestety się nie pokazują, dla których dzieci nie są najważniejsze, tylko jakiś inny interes społeczny.

- Podkreślam, rozmawiać zawsze trzeba, jeżeli mówimy o ustroju szkolnym, mówimy o naszych dzieciach. Niestety tu wątek dzieci powoli się zatraca - wyjaśnia Urszula Jabłońska.

- Została rozsiana plotka, że ktoś nas wprowadza w błąd i nami steruje, że ta szkoła zostanie zamknięta. My nadal uważamy, że to dąży do zamknięcia naszego szkoły. Nikt nami nie steruje. Naprawdę mamy swoje rozumy - mówi Kamila Klim, rodzic.

Aby uspokoić niepokój rodziców, na dzisiejszej sesji Rady Miasta w Łapach przedłożono także projekt w sprawie zapewnienia funkcjonowania Szkoły Podstawowej Nr 1 w Łapach im. Papieża Jana Pawła II, powstały na spotkaniu włodarzy miasta z Radą Rodziców i zastępcą dyrektora szkoły. W nim gwarantuje się m.in. pozostawienie siedziby szkoły przy ul. Polnej 9 i zapewnienie finansowania działalności szkoły tak jak i innych placówek oświatowych. Projekt poddano pod głosowanie Rady Miasta, która pozytywnie go przegłosowała. Jak wyjaśnia radca prawny, nie ma on mocy wiążącej, jednak stanowi pewnego rodzaju zapewnienie ze strony radnych, co w przyszłości ocenią wyborcy idący do urn.

- Jest to stanowisko rady. Można powiedzieć, że ma charakter intencyjny. Na pewno nie jest to uchwała i nie ma mocy wiążącej; tak jak uchwała nie stanowi prawa miejscowego. To jest tak jakby wola Rady, określenie jakiegoś kierunku działania na przyszłość. Jest to stanowisko w pewnym sensie zapewniające. Nie można powiedzieć, że to wiąże i że radni nie będą mogli tego zdania zmienić, ale to powinno w pewnym sensie zapewniać, że radni nie podejmą uchwały akurat w tej konkretnej kwestii np. o przeniesieniu siedziby Szkoły Podstawowej Nr 1 z ul. Polnej na ul. Matejki - wyjaśnia Anna Gryko, radca prawny.

Rodzicom udało się wywalczyć także to, że do omawianego projektu, złożonego przez jednego z radnych dopisano dwie kwestie. Rada gwarantuje im, że nie będzie likwidacji budynku przy ul. Polnej oraz to że dziecko, które rozpocznie naukę w Szkole Podstawowej Nr 1 przy ul. Polnej, w tym samym budynku dokończy ją, bez żadnych przeniesień.

Ten projekt rodziców nie uspokaja.

- Być może uspokaja to te kilka osób, które się podpisały. Nas nie uspokaja dlatego, że my walczymy o szkołę, aby pozostała na przyszłe lata, nie tylko na dwa. Dla nas gwarancje da tylko sieć szkół a deklaracja rady i to nie całej, nie uspokaja nas. Dobrze mieć oczywiście jakiś papierek. Tak naprawdę nie uratuje nas przed naszymi obawami, jeżeli się ziszczą. 

Zobacz również