"Jak co roku apelujemy o rozsądek i prosimy, abyście nie wychodzili na dwór z psami w sylwestrową noc. Wyprowadźcie je stosunkowo wcześniej, zanim na dobre zaczną się wystrzały i pamiętajcie, by nie spuszczać psów ze smyczy, ponieważ niestety, ale wystrzały już się zaczynają" - zwraca się do właścicielli czworonogów w mediach społecznościowych Schronisko dla Zwierząt w Białymstoku.
Placówka zaznacza, że wiele psów w popłochu ucieka i głuchnie na nawoływanie właściciela - "w tak głębokim lęku nie zważają na nic, są narażone np. na potrącenie przez samochód" - dodaje Schronisko.
Eksperci proszą o założenie zwierzętom tzw. adresówki z numerem telefonu i miejscem zamieszkania właściciela. Ułatwi to powrót psa do domu po ewentualnej ucieczce.
O niestrzelanie w sylwestrową noc apeluje Białowieski Park Narodowy. "Chwila wątpliwej ludzkiej przyjemności, co roku zbiera żniwo. Huk petard i fajerwerków jest dla zwierząt ogromnym stresem i męczarnią. Czasem kończy się śmiercią. Pamiętajmy zwierzęta mają wielokrotnie czulszy zmysł słuchu od ludzkiego ucha! Cierpią zwierzęta domowe towarzyszące człowiekowi, zwierzęta w ogrodach zoologicznych i zwierzyńcach, schroniskach oraz te dziko występujące. Wszystko zależy od nas ludzi, wystarczy tylko zrezygnować z petard i fajerwerków, a Nowy Rok przywitać bez huku" - piszą leśnicy na Facebooku.
Wiele miast rezygnuje z puszczania fajerwerków podczas miejskich imprez sylwestrowych. Urząd Miejski w Białymstoku zaproponuje wzamian pokaz laserów.