Niesamowite jest już to, że Przemek Kossakowski, osobowość telewizyjna, dziennikarz, podróżnik, odkrywca świata, przyjechał do skansenu pod Białymstokiem, by porobić wspólne fotki z dzieciakami z niepełnosprawnościami. Niesamowite - bo to spotkanie przyniosło dzieciom tyle radości... Niesamowite, bo tej radości będzie jeszcze więcej - zdjęcia wykonane podczas spotkania trafią na strony specjalnego kalendarza, a dochód z jego sprzedaży zostanie przeznaczony na rehabilitację dzieci...
Ale to nie wszystko. Bo w Muzeum Kultury Ludowej w Wasilkowie Przemek spotkał się - zupełnie niechcący! - z mężczyzną, który wystąpił przed laty w jednym z jego programów.
To był program o osobach z niepełnosprawnościami. O tym, jak nieprzyjazny jest dla nich świat. Aby to uzmysłowić tym, którzy ten świat w jakiś sposób układają, Przemek Kossakowski jeden dzień spędził na wózku inwalidzkim. Sprawdzał, czy z perspektywy wózka dostępne jest wszystko to, co dla osób pełnosprawnych jest zwykłym, codziennym życiem. Oczywiście - okazało się, że nie... Przemek miał problemy z dostaniem się na chodnik, z pobraniem pieniędzy z bankomatu, który znajdował się za wysoko. Wtedy poprosił o pomoc przypadkowego mężczyznę. Pomoc otrzymał. A co najważniejsze - mężczyzna okazał się uczciwym człowiekiem. Pobrał pieniądze z bankomatu, zwrócił Przemkowi i kartę, i gotówkę. A po chwili wrócił - by ostrzec przed nadmiernym zaufaniem.
Teraz, po latach, mężczyźni znów się spotkali. Tym pomocnikiem sprzed lat okazał się wasilkowianin, pan Marcin, tata Marysi. Jak pisze Przemek Kossakowski - "kruchej wojowniczki", jednej z bohaterek kalendarza...
Oto, co napisał Przekem Kossakowski:
"Pozwól że opowiem Ci krótką historię dwóch fotografii.
Fotografia nr 1.
Maj 2014 roku. W telewizji pracuję od ponad dwóch lat i nie jestem jeszcze przesadnie rozpoznawalny. Czasami to wykorzystujemy. W odcinku dotyczącym niepełnosprawności spędzam cały dzień na wózku inwalidzkim. Jednym z moich zadań jest skorzystanie z bankomatu na uliczce prowadzących do warszawskiej starówki. Nie jest to zadanie łatwe, wybrukowana nawierzchnia utrudnia przemieszczanie a sam bankomat jest umieszczony na wysokości poza zasięgiem człowieka na wózku. W pewnej chwili proszę o pomoc przechodzącego mężczyznę w czerwonych podkoszulce. Mężczyzna wciąga mnie po schodach, jednak wkrótce okazuje się że platforma pod bankomatem jest za wąska dla wózka inwalidzkiego. Wyciągam kartę i proszę o wypłacenie pieniędzy. Jest zaskoczony ale zgadza się. Kiedy nachyla się nade mną, konspiracyjnie szepczę mu do ucha PIN do karty. Mężczyzna wypłaca pieniądze, wręcza mi je wraz z kartą, żegna się i odchodzi jednak po chwili wraca, kładzie mi dłoń na ramieniu, chwile patrzy z troską w oczy i mówi, że na przyszłość nie powinienem tak ufać nieznajomym.
Fotografia nr. 2
Maj 2021 roku. W telewizji pracuje już ponad dziewięć lat i jestem dość rozpoznawalny. Czasami staram się to dobrze wykorzystać. Na peryferiach Białegostoku biorę udział w sesji fotograficznej do kalendarza stowarzyszenia Kreatywny Wasilków . Dochód ze sprzedaży kalendarza zostanie przeznaczony na wsparcie osób z niepełnosprawnościami, chorych, po wypadkach i wymagających rehabilitacji. Jedną z nich jest Marysia, krucha wojowniczka, która dwa lata temu wygrała wojnę na wyniszczenie z nowotworem mózgu. Po sesji podchodzi do mnie jej ojciec. Pamiętasz mnie? - pyta podając mi dłoń. Niepewnie kręcę głową, twarz mężczyzny nic mi nie mówi. Uśmiecha się, jakby dokładnie takiej odpowiedzi się spodziewał - Kiedyś ja pomogłem tobie, dzisiaj ty pomagasz mi -mówi.
Do fotografii numer dwa pozuję z Marysią, kruchą wojowniczką oraz Marcinem, mężczyzną który kilka lat temu pomógł nieznajomemu na wózku inwalidzkim nie żądając niczego w zamian.
Pomyśl o tym kiedy będziesz wątpić czy warto jest pomagać".