Fragment naszej transmisji wydarzenia na Facebooku
- Rekord został pobity - zapewnia Adam Zdanowicz. - Pobiłem go rano. Spadłem już w stroju Mikołaja, to była druga próba - wyjaśnia.
Z białostockim twórcą rowerów customowych rozmawialiśmy już po wypadku. Jest w szpitalu, ale zapewnia, że czuje się całkiem nieźle. Lekarze przeprowadzają badania, które mają wykluczyć ewentualne obrażenia.
Pierwsza próba - ta szczęśliwa - przejazdu najwyższym rowerem świata odbyła się rano, została sfilmowana. Na tę drugą - kiedy Adam Zdanowicz przebrał się w strój Mikołaja, zaproszone zostały media.
Zdanowicz na górę dostał się przy pomocy podnośnika. Z relacji świadków wynika, że po przejechaniu kilkunastu metrów, rower zachwiał się i przewrócił. Artysta, wprawdzie był zabezpieczony specjalną liną, która miała go w razie takiego zdarzenia utrzymać, niestety tak się nie stało. Adam Zdanowicz upadł na beton z wysokości siedmiu metrów.
Pogotowie ratunkowe zabrało mężczyznę do szpitala. Na miejscu wypadku pracuje już policja.
Rowerami skonstruowanymi przez Zdanowicza jeżdżą m.in. Michał Szpak, Aleksander Milwiw-Baron z Afromental, a nawet słynny Slash, gitarzysta grupy Guns'n'Roses czy Tomasz Frankowski. Białostoczanin ma na swoim koncie mnóstwo nagród w tym m.in. rowerowego Oscara za zbudowanie złotego, 90-kilogramowego elektrycznego roweru.
Adam Zdanowicz od zawsze podkreśla: robi rowery dla indywidualistów. Zdanowicz znany jest również z tego, że angażuje się w akcje charytatywne i wspiera najbardziej potrzebujących. Tak samo miało być i tym razem. Bicie rekordu odbyło na rzecz malutkiego Mikołaja, który cierpi na poważna chorobę.
Próbę przejazdu i sam upadek zarejestrowała kamera bia24.pl. Niebawem więcej szczegółów.
Na dołączonym filmie fragment naszej transmisji wydarzenia na Facebooku. Całość dostępna na facebookowym fanpage'u Bia24.pl.