Główna uroczystość z udziałem wojskowej asysty honorowej odbyła się przy Pomniku Bohaterów Getta, na Placu Mordechaja Tenenbauma, a rozpoczęły ją syreny alarmowe uruchomione w całym mieście. Obchody 80. rocznicy Powstania w Getcie Białostockim swoją obecnością uświetnili ci, którzy ocaleli i ich potomkowie - m.in. rodzina Samuela Pisara, Benjamin Midler - ocalały z białostockiego getta z córką Ellen Winter, przedstawiciele Miasta Yehud-Monosson oraz Kiriat Białystok, Rebecca Kobrin, Irit Saguy - córka Ewy Kracowskiej, Beata Ruben - córka Felicji Nowak. Obecni byli także m.in. Marian Turski - przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego, Mark Brzezinski - ambasador Stanów Zjednoczonych Ameryki, Michael Shudrich - Naczelny Rabin Polski oraz goście z Izraela, Niemiec i USA.
- Wspominając powstańców getta pragniemy jednocześnie pokłonić się cieniom całej zamordowanej wówczas społeczności białostockich Żydów i wszystkim ofiarom nazistowskich zbrodni. Dzisiejszy Białystok jest dla nas, jego mieszkańców, miastem wyjątkowym. Dokładamy starań, by się rozwijał i piękniał, by był jak najlepszym miejscem do życia. Żadne jednak starania nie pozwolą nam dzisiaj odbudować tego, co zostało nam odebrane poprzez zagładę naszych żydowskich współmieszkańców - powiedział Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku.
W imieniu ocalałych z białostockiego getta głos zabrał mieszkający w USA Benjamin Midler. - Po likwidacji getta trafiłem do obozu koncentracyjnego, ale przeżyłem. Nigdy nie zapominajmy i nigdy nie składajmy broni. Dziękuję, że mogłem tu być z Państwem na tej uroczystości, to dla mnie bardzo wzruszające - podkreślił.
- To dzisiejsze wydarzenie jest momentem triumfu. Historia zatoczyła koło. Dziś stoimy na ziemi, gdzie Holocaust się dokonał. Dziś rodzina Pisar powraca do Białegostoku. To symbol przejścia od tragedii do triumfu - dodał Mark Brzezinski, ambasador USA. Obecni na uroczystości wysłuchali też przesłania Antony’ego Blinkena, sekretarza stanu USA. W nagraniu filmowym wspominał losy swojego ojczyma Samuela Pisara. Mówił też o naszych powinnościach wobec ofiar nazizmu.
Białostockie getto zostało utworzone przez niemieckich okupantów 26 lipca 1941 roku. Na obszarze, który dziś wyznaczają ulice Lipowa, H. Sienkiewicza, Towarowa i Poleska, zamknięto ok. 40 tysięcy osób żydowskiego pochodzenia. Główne bramy do getta znajdowały się przy ulicach I. Malmeda (wtedy Kupieckiej) i Jurowieckiej. Zamknięci w getcie ludzie byli zmuszani przede wszystkim do pracy na rzecz władz okupacyjnych. W 1943 roku Niemcy postanowili dokonać likwidacji getta. Podczas akcji likwidacyjnej w dniach 15-16 sierpnia wybuchło powstanie, które zostało brutalnie stłumione. Ostateczna likwidacja getta nastąpiła we wrześniu. Jego mieszkańcy zostali wywiezieni do różnych obozów zagłady, głównie do Treblinki. Szacuje się, że z 40 tysięcy osób przeżyło niecałe 300.
W ramach obchodów 80. rocznicy tych wydarzeń o godz. 11.00 pod Pomnikiem Wielkiej Synagogi prezydent Tadeusz Truskolaski wraz z gośćmi zapalił światło pamięci. Po głównej uroczystości przed kamienicą przy ul. J. Dąbrowskiego 20, gdzie przed wojną mieszkała rodzina Pisarów, odsłonięto kamienie pamięci. Na kostkach brukowych wmurowanych w chodnik znajdują się mosiężne tablice, na których wyryto nazwiska upamiętnionych osób: Dawida Pisara - ojca Samuela, Heleny Pisar - matki, Friedy Pisar - siostry, Fejgel Suchowolskiej - babci, Abrahama Memela Suchowolskiego - wuja. W uroczystości wzięła udział żona Samuela Pisara Judith oraz jego córki Leah i Alexandra, a także prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.