To jedna z najbardziej szokujących spraw dotyczących dzieci w polskiej kryminalistyce. W przyszłym roku, po 30 latach sprawa miała się przedawnić. Zajęli się nią policjanci z Archiwum X. Śledztwo prawdopodobnie przyniosło rezultaty.
"W związku z tym morderstwem zatrzymano dwóch mężczyzn pochodzących z tego samego powiatu. To działania na polecenie prokuratury w Łomży." - podaje Radio RMF FM.
Skontaktowaliśmy się z Prokuraturą Okręgową w Łomży. Niestety, zastępca Prokuratora Okręgowego w Łomży Rafał Kaczyński odmówił nam komentarza w tej sprawie.
OKRUTNE ZABÓJSTWO DZIECI
To był poniedziałek 23 października 1989 r., ok. godz. 15. Morderca napadł na spacerującą samotnie po lesie 11- letnią Monikę, a gdy w pobliżu pojawił się jej młodszy braciszek - 9 - letni Janusz, zabił także jego. Dziewczynka miała przy sobie skakankę, którą zabójca wykorzystał do uduszenia rodzeństwa. Następnie ułożył ciała w zagłębieniu terenu i przysypał je igliwiem.
Zaniepokojeni rodzice wszczęli akcję poszukiwawczą, w której udział wzięli sąsiedzi, MO oraz żołnierze. Dzieci znaleziono następnego dnia. Szyja dziewczynki wciąż była owinięta sznurem skakanki, jej drugi koniec sprawca przywiązał do drzewa.
W tej sprawie wytypowano kilku podejrzanych, sporządzano rysopisy i portrety nieznanych osób, które widziano w pobliżu lasu. Przesłuchano dziesiątki świadków, sporządzono ekspertyzy laboratoryjne, publikowano apele w prasie i telewizji. Przez blisko 30 lat nic nie przyniosło skutku. Aż do teraz...
Do sprawy wrócimy...