- Oskarżeni dopuścili się zbrodni drastycznej, okrutnej i haniebnej. Należy się zgodzić z sądem pierwszej instancji, wymierzone kary spełnią swoje zadanie - powiedział sędzia w uzasadnieniu.
/foto. E.Sokólska/
- Kara wydaje się być słuszna i adekwatna. Detale, które umknęły w pierwszym procesie, teraz zostały podniesione np. brak wniosku o ściganie - powiedział dziennikarzom po procesie prokurator Wojciech Michalczuk.
27-letnia kobieta z Sokółki zginęła dziewięć lat temu w swoim mieszkaniu. Została zgwałcona, zadano jej kilkadziesiąt ran kłutych i ciętych. Przez długi czas sprawców tej zbrodni nie można było ustalić. Odłożono je do "Archiwum X" i dopiero po pięciu latach zatrzymano pierwszego podejrzanego, a potem dwóch kolejnych.
Sąd pierwszej instancji skazał całą trójkę za gwałt i zabójstwo na 25, 15 i 12 lat. Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał wyroku w mocy, ale obrońcy złożyli wniosek o kasację zwracając uwagę m.in. na to, że rodzina zamordowanej kobiety formalnie nigdy nie złożyła wniosku o ściganie za gwałt. Sąd Najwyższy uchylił wyrok i sprawę przekazał sądowi apelacyjnemu. Dzisiejszy wyrok jest prawomocny.