(VIDEO) Łapy pogrążone w żałobie. Ojciec z synem zastrzeleni

Tej tragedii nie sposób opisać. W niedzielny poranek w centrum Łap zginął 10-letni chłopczyk i jego 36-letni ojciec. Najbardziej prawdopodobna wersja mówi o ty, że było to samobójstwo.

Do bloku przy ul. Bohaterów Westerplatte 14 w Łapach mężczyzna wprowadził się wraz z synem, jakieś pięć lat temu. Ostatnie lata nie pracował bo był na rencie. Cały swój wolny czas poświęcał synowi.

- Zawsze grzeczny. Dzień dobry, jak zdrowie? - pytał sąsiadów. Bardzo dbał o syna, prowadzał go do szkoły, na zajęcia dodatkowe. Jak opowiadał o sukcesach syna czy to sportowych czy w szkole, to aż oczy z dumy mu błyszczały. Nie do wiary, że mógłby skrzywdzić chłopca - opowiadają sąsiedzi, których spotkaliśmy dziś przed blokiem w Łapach.  

- Jeszcze kilka dni temu, na klatce przed ich drzwiami, stała masa butów kolegów ze szkoły tego chłopaka. Często po lekcjach odwiedzali go przyjaciele. Aż wierzyć się nie chce, że taka tragedia - opowiada Tadeusz Jabłonowski, sąsiad znad przeciwka. - Strzałów z broni nie słyszałem bo na siódmą do kościoła chodzę. Ale jak się okazuje nikt z bloku nic nie słyszał.

Tragedia wydarzyła się wczoraj rano. Zwłoki mężczyzny i chłopaka w mieszkaniu znalazła rodzina. Funkcjonariusze w mieszkaniu przy ul. Bohaterów Westerplatte zabezpieczyli ślady i broń (przerobiony karabinek sportowy KBKS, na który mężczyzna nie miał pozwolenia). Policjanci podejrzewają, że 36-latek najpierw zastrzelił syna, a później strzelił do siebie. Śledztwo trwa, policja nie zdradza szczegółów.

Zobacz również