„Wolność” widziana ich obiektywami. Niezwykła wystawa w dawnej Hali Mięsnej przy ul. Bema

Prace kilkudziesięciu fotografów, nie tylko z regionu, będzie można oglądać od 30 września w dawnej Hali Mięsnej przy ul. Bema. Motyw przewodni wystawy to „Wolność”. Ci, którzy jako formę życiowej ekspresji wybrali fotografię, pokażą zdjęcia unikatowe, obrazujące otaczający nas świat. Każdy z nich zrobił to na swój sposób, bo każdy musiał tę wolność przefiltrować przez pryzmat własnych doświadczeń.

O koncepcji, przygotowaniach do wystawy, niełatwym wyborze spośród mnóstwa zgłoszeń opowiadają w rozmowie z naszym portalem organizatorzy wystawy „Wolność”: Maciej Giedrojć-Juraha i Adam Zdanowicz.

Paulina Górska, Bia24: Panowie, skąd pomysł na wystawę skupiającą się wokół tematu wolności? Kiedy ta koncepcja się narodziła?

Maciej Giedrojć-Juraha: 30 lat temu, legendarny fotograf Tomek Sikora, wymyślił sobie taką ideę, związaną ze wspomnianą wolnością. Artyści nie mieli gdzie wystawiać swoich prac, więc wynajęli  kamienicę przed remontem i przez miesiąc wystawili tam prace najlepszych fotografów w Warszawie. Taka koncepcja w formacie galerii bezdomnej zyskała duże poparcie i zainteresowanie, więc zaczęto organizować podobne wystawy w różnych miastach, w tym w Białymstoku czy w Stoczni Gdańskiej. I my z tego skorzystaliśmy. Na początku podzieliłem się tą ideą w grupie FotoWtorków, czyli takich spotkań dla fotografów, które odbywają się Galeria im. Sleńdzińskich w Białymstokui. Był tam był również Adam i stwierdziliśmy, że ok robimy to, podejmujemy się organizacji takiej wystawy. 

Dodam, że nasza wystawa to wyjątkowa inicjatywa, powstająca z twórczej potrzeby. Jest autonomiczna i niezależna od rządowych czy samorządowych dotacji. 

Adam Zdanowicz: To też okazja do obchodzenia czterdziestoletniej działalności SAF- u, czyli Studenckiej Agencji Fotograficznej Politechniki Białostockiej. 

Co należy rozumieć przez określenie „galeria bezdomna”?

MGJ:  Galeria bezdomna, bo „Wolność” będzie eksponowana nie w tradycyjnych salach wystawowych, tylko w zaadoptowanej na potrzeby tej inicjatywy dawnej Hali Mięsnej przy ul. Bema. 

Kto mógł zgłaszać swoje prace?

AZ: Na wystawę swoje prace mogli zgłaszać najróżniejsi fotograficy. Chęć wzięcia udziału wyraziło wiele osób, które przez lata zasilały szeregi Studenckiej Agencji Fotograficznej Politechniki Białostockiej. Warto dodać, że mamy zdjęcia nie tylko fotografów z regionu czy Polski, są także prace artystów z Los Angeles, z Dubaju. 

MGJ: Naszych wystawców łączy przede wszystkim potrzeba tworzenia, potrzeba wolności i świadomość, że o wolność trzeba dbać, pielęgnować ją w sobie, a także reagować kiedy jest nam odbierana.

Ale każdy tę wolność rozumie na swój sposób. Co zapewne będą odzwierciedlały też prace pokazane na wystawie. 

MGJ: Oczywiście, że tak! O co chodzi, już wyjaśniam. Są dwie rzeczy. Pierwsza odnosi się do tego, że zaczyna nas uwierać, że czujemy się nie za bardzo wolni jako artyści. A druga, że jesteśmy nieraz ograniczani wolnością. Podejrzewam, że każdy fotograf się ze mną zgodzi, że wolność jest składową bycia fotografem. My nie lubimy ograniczeń, jeśli chodzi o naszą twórczość, proces tworzenia. Mamy teraz też takie czasy, że chętnie pokażemy, że chcemy mieć wolność, nie tylko artystyczną.

AZ: Każdy człowiek ma swoją własną interpretację wolności. Każdy rozumie ją w inny sposób. Chcemy pokazać, że wśród tych fotografów, którzy zgłosili się na naszą wystawę, każdy rozumie ten termin inaczej. Jedni będą interpretować to jako odebranie wolności, inni jako uzyskanie, a jeszcze inni ograniczenie. Ktoś poszukuje wolności, ktoś już ją zdobył, ktoś jej pragnie, ktoś za nią tęskni, ktoś inny chciałby, żeby miał ją drugi człowiek. Tych form i wyrazów wolności będzie tyle, ile tak naprawdę twórców tej wystawy.

Ile czasu chętni mieli na zgłoszenia? 

MGJ: Niewiele mieli tego czasu. Pomysł narodził się dwa miesiące temu, przez miesiąc szukaliśmy miejsca. Nie ogłaszaliśmy tego od razu, mogliśmy to dopiero zrobić, gdy byliśmy pewni co do miejsca, w którym odbędzie się wystawa. Szczerze, nie wiedzieliśmy, że to będzie aż tak duże wyzwanie – nie spodziewaliśmy się takiego rozmachu i liczby chętnych osób, które będą chciały pokazać swoje prace. 

Ile osób się zgłosiło?

MGJ: Około 40 fotografów nawiązało z nami kontakt i wysłało swoje prace.

Jakie były kryteria przyjmowania prac? Dokonaliście selekcji?

MGJ: Była selekcja, zorganizowaliśmy zachowawczo komitet. Nie przyjmowaliśmy prac, które byłyby nieetyczne czy z jakiegoś względu moralnie kogoś obrażające, nie wystawimy takich. To w sumie jedyne ograniczenie.     

Wystawa lada dzień, co w sytuacji, gdyby ktoś chciał się jeszcze zgłosić i pokazać swoje prace?

MGJ: Jeżeli przyniesie własne zdjęcie, znajdzie miejsce na hali, fotografia będzie na temat i uzyska naszą akceptację – to jak najbardziej może stać się członkiem wystawy „Wolność”.

AZ:  Zapraszamy wszystkich. Do piątku włącznie wieszamy zdjęcia. Można przynosić swoje fotografie. Można otrzymać miejsce zupełnie za darmo, pod warunkiem, że się przyniesie własne fotografie, wydrukowane we własnym zakresie. Można przynieść własne fotografie lub współuczestniczyć w wystawie oficjalnie. Szczegóły na temat wystawy można znaleźć na naszej stronie fotowystawa.pl.

Jakbyście mogli uchylić rąbka tajemnicy, jakie zdjęcia zobaczymy na wystawie.

MGJ: Na wystawie znajdą się serie zdjęć n.p. z Pogonaliów 85, które nasi studenci zorganizowali na kampusie Politechniki Białostockiej czy unikalne zdjęcia z ostatniej drogi bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Swoje prace pokażą wybitne osobowości ze świata fotografii, jak: Michał Obrycki, Wojtek Wojtkielewicz, Piotr Sawicki Senior i Junior, Artur Radecki, Filip Wiśniewski, znany z fotografii konceptualnej, Przemek Sieńko, Alina Gabryl. Mamy też zdjęcia przyrodników, Małgosi Pawelczyk, pasjonatki podróży i fotografii czy Agny Pileckiej. Swoje zdjęcia pokaże także Adam Zdanowicz.

W jaki sposób Ty „uchwyciłeś” wolność?

AZ: Ja uchwyciłem fotografię uliczną. Sięgnąłem do fotografii sprzed 15 lat i tak na dobrą sprawę to jest kolejna interpretacja wolności. Każdy rozpatruje tę wystawę pod innym kątem, jedni chcą pokazać to, czego nie byli w stanie zaprezentować do tej pory na wystawach, bo powiedzmy, nie pasowało to do żadnej z dotychczasowych. A inni zakasali rękawy i zrealizowali sesje zdjęciowe specjalnie pod tę wystawę.

Nauczyliście się czegoś poprzez organizację tej wystawy?

AZ: To czego nauczyliśmy się poprzez organizację tej wystawy, to to, że każdy ma swoją historię. Każdy na zupełnie innym poziomie przestrzeni życia widzi wolność. Widzieliśmy bardzo różne pomysły, szczególnie studentów, ludzi z SAFu. Często oni nie mieli takiego dorobku, który by chcieli pokazać i mieli by coś w zapasie. Młodzi robili autorskie sesje do „Wolności”.

Wybór miejsca na wystawę także nie jest przypadkowy...

MGJ: Tak. Z tą wolnością to wiąże się też kontekst, gdzie znajduje się budynek, to jest ciekawe. Stoi między ZUS-em a policją, na terenie dawnego cmentarza żydowskiego, na którym był Rynek, a dlaczego tam był, aby zdeptać tę cześć. A z jakiej okazji powstał budynek? Był salą treningową milicji, później budynek przekształcono na halę mięsną. 

AZ: To strategiczne miejsce w Białymstoku. Ludzie nas popierali w szukaniu miejsca, mogliśmy wystawić się w kilku innych lokalizacjach, ale wybraliśmy naszym zdaniem najlepszą. 

Powiedzmy jeszcze o wernisażu. 

MGJ: Zapraszamy na unikalną wystawę „Wolność” w dawnej Hali Mięsnej przy ulicy Bema. Wernisaż w sobotę, 30 września, o godzinie 17.00. To doskonała okazja, by spotkać się też z twórcami fotografii, zapytać o historię powstania zdjęć.

AZ: Wystawę będzie można zwiedzać do 13 października, wtedy też odbędzie się finisaż. Na koniec dodam, że nasi wystawcy mogą też dużo nauczyć się od siebie wzajemnie, ponieważ dostrzegliśmy duży potencjał naukowy w tych wystawianych pracach i kiedy przeglądaliśmy zgłoszenia to dowiedzieliśmy się wiele o sobie samych, jak i o naszych uczestnikach. Zrozumieliśmy, że rozumienie wolności jest bezpośrednio związane z tym, czego człowiek doświadczył w trakcie swojego życia. Inna osoba z innymi doświadczeniami przedstawi ją w zupełnie inny sposób. Na wernisażu zdecydowanie chcielibyśmy o tym opowiedzieć i przekazać naszym gościom to co najważniejsze, czyli kwintesencję tej wystawy, oprowadzić po niej.

 

Maciej Giedrojć – Juraha.  Białostoczanin. 25 lat fotografuje zawodowo. Ma na swoim koncie około 20 indywidualnych wystaw fotograficznych i 20 zbiorowych. Związany z SAF Politechniki Białostockiej od 2000r. Prowadzi spotkania ”FotoWtorek” i to od 7 lat. W audycji „Foto-środa” dzieli się swoją wiedzą o fotografii ze słuchaczami radia Akadera. 

Adam Zdanowicz. Białostoczanin. Fotografuje od 20 lat, z czego 10 lat komercyjnie m.in. na potrzeby własnej marki MAD Bicycles. Promotor Podlasia i rodzinnego Białegostoku. Utytułowany został złotym medalem Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej. Współpracuje z SAF Politechniki Białostockiej od 2014 r.

Zobacz również