Zwycięstwo Jagiellonii Białystok na Litwie

Jagiellonia Białystok rozbiła na wyjeździe litewski FK Poniewież 4:0 w pierwszym spotkaniu drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Przed przerwą hat-trickiem popisał się Jesus Imaz, a po zmianie stron wynik ustalił Kristoffer Hansen.

[fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia Białystok]

[fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia Białystok]

Trener Adrian Siemieniec w porównaniu do ligowej potyczki z Puszczą Niepołomice (2:0) dokonał dwóch zmian w podstawowej jedenastce. Miejsce na lewej obronie zajął Joao Moutinho, a do linii pomocy wrócił Rui Nene.

Starcie na Litwie zespół Jagielloni rozpoczął z dużym animuszem. Już na samym początku groźny strzał oddał Nene, ale uderzenie Portugalczyka było niecelne. 

Ostatni kwadrans został podsumowany pierwszym trafieniem Imaza. Cała akcja bramkowa była wyśmienita. Najpierw Afimico Pululu przy bliskim kontakcie z rywalem był w stanie efektownie odegrać futbolówkę w kierunku Hansena, a Norweg wyłożył piłkę do Hiszpana, który z bliska dopełnił formalności.

Zaraz potem wynik mógł podwyższyć Dominik Marczuk, jednak skrzydłowy Jagi po podaniu Imaza przegrał pojedynek z bramkarzem Poniewieża - Emilem Timburem.

Po pół godzinie gry sprawa wygranej wydawała się być już rozstrzygnięta. Wszystko za sprawą niezawodnego Imaza, który dołożył kolejne dwa trafienia. Licznie zgromadzeni w Poniewieżu kibice Jagiellonii najpierw oklaskiwali fenomenalny strzał Hiszpana z powietrza, po którym piłka wylądowała idealnie przy słupku poza zasięgiem golkipera, a za chwilę odpowiednie dołożenie stopy Jesusa po zagraniu Pululu. Na tablicy wyników 3:0 i brak realnego zagrożenia ze strony bezradnego rywala.

- Bardzo cieszę z moje występu. To był niesamowity mecz i bardzo ważne zwycięstwo. Jesteśmy o krok bliżej do uzyskania kwalifikacji przynajmniej do Ligi Konferencji, ale chcemy więcej. Z optymizmem patrzymy w przyszłość, chcemy grać w Lidze Mistrzów - powiedział po zwycięstwie z FK Poniewież (4:0) zawodnik Jagiellonii Białystok, Jesus Imaz.

Jak było po zmianie stron? 

Litwini zagrali nieco odważniej, kilka razy delikatnie zawrzało w polu karnym Jagiellonii, ale obyło się bez większych turbulencji. Najwięcej istotnych rzeczy wydarzyło się w ostatnim kwadransie meczu.

Najpierw rezerwowy Lamine DIaby Fadiga chwilę po wejściu na murawę uderzył z lewej nogi, jednak jego strzał sparował Timbur. Golkiper gospodarzy był za to bez szans, gdy Hansen w swoim stylu, finezyjnym strzałem po długim rogu umieścił piłkę w siatce w 80. minucie spotkania. Wynik 4:0, a to wcale nie musiał być koniec.

Jeszcze przed upływem regulaminowego czasu gry bliscy wpisania się na listę strzelców byli Jarosław Kubicki, którego strzał z powietrza obronił Timbur oraz ponownie Imaz. Hiszpan w sytuacji sam na sam tym razem musiał uznać wyższość interweniującego bramkarza. 

 

 

Źródło: jagiellonia.pl

 

Zobacz również