Spotkanie rozpoczęło się od mocnych ataków ze strony stołecznego zespołu, które jednak paliły na panewce. W odpowiedzi Jagiellonia szukała kontrataków, po których momentami było groźnie pod bramką Kacpra Tobiasza.
Nie da się też ukryć, że bardzo ważną rolę w tym spotkaniu odegrał Sławomir Abramowicz. Bramkarz Jagiellonii zanotował kilka bardzo dobrych i efektownych interwencji. Było tak zarówno w pierwszej jak i drugiej połowie.
W trakcie pierwszych 45 minut nasi zawodnicy raz bardzo poważnie stworzyli zagrożenie za sprawą stałego fragmentu gry. W 45. minucie po świetnym dośrodkowaniu z rzutu wolnego piłkę do bramki skierował Bernardo Vital. Portugalczyk już cieszył się z gola, ale niestety sędziowie odgwizdali spalonego.
W związku z tym do przerwy był bezbramkowy remis, a po zmianie stron Legia ponownie ruszyła do ataku, choć pierwszą groźną akcję stworzyła "Jaga", gdy Afimico Pululu podawał w polu karnym do Jesusa Imaza, a zagranie w ostatniej chwili przeciął obrońca.
Od tego czasu gospodarze byli bardziej niebezpieczni, m.in. świetne okazje mieli Juergen Elitim oraz Mileta Rajović, ale przy jednej z nich Abramowicza uratował słupek, a przy drugiej bramkarz sam świetnie interweniował.
Mimo naporu Legii to Jagiellonia mogła ostatecznie wyjść zwycięsko z tego starcia. W okolicach 85. minuty Afimico Pululu wykorzystał sytuację sam na sam z Kacprem Tobiaszem, ale i w tym przypadku sędziowie odgwizdali minimalnego spalonego. W związku z tym ostatecznie spotkanie zakończyło się bezbramowym remisem.
Źródło: jagiellonia.pl