"Z trybun zszedł człowiek, który pięścią w twarz uderzył naszego zawodnika"- trwa wyjaśnianie sprawy

To co się stało na meczu Centralnej Ligi Juniorów pomiędzy Jagiellonią Białystok, a  Polonią Warszawa wymaga największego potępienia i stanowczej reakcji całego środowiska piłkarskiego. To nie powinno się wydarzyć! Stanowisko klubu ws. wydarzeń na meczu.

foto./Kamil Świrydowicz/ Biuro Prasowe Jagiellonii

foto./Kamil Świrydowicz/ Biuro Prasowe Jagiellonii

W ostatnich minutach meczu i tuż po zakończeniu spotkania Centralnej Ligi Juniorów pomiędzy MKS Polonią Warszawa, a AP Jagiellonią Białystok doszło do wydarzeń, które na boisku piłkarskim, ani podczas żadnych innych zawodów sportowych nie mają prawa mieć miejsca. Żółto-Czerwoni zostali zaatakowani przez niezidentyfikowanego sprawcę, który nieoczekiwanie pojawił się na placu gry. Napastnik nie brał czynnego udziału w spotkaniu i nie był wpisany do protokołu meczowego. Trwa wyjaśnianie sprawy.

- Goniliśmy wynik. Szymon Żabiuk był faulowany praktycznie dwukrotnie w trakcie jednej akcji. Sędzia odgwizdał rzut wolny. Szymek chciał wstać i rozpocząć grę. Rywal mu to uniemożliwił i doszło do spięcia. Do naszego zawodnika rzuciła się cała ławka rezerwowych, a także osoba, która w zawodach tego dnia nie uczestniczyła. Ciężko jest mi teraz określić skąd się tam wziął, ale nagle powstało duże zamieszanie. Sędziowie też nie kwapili się do tego, żeby szybko zażegnać całe zamieszanie. Atak na naszego zawodnika był jednak dość agresywny w tym momencie. To miało miejsce jeszcze w trakcie meczu, ale jak się okazało nie był to koniec. Bo już po meczu ta sama osoba ponownie znalazła się na boisku, tego już dokładnie nie widziałem. Natomiast odnotował to sędzia w protokole - mówi Tomasz Bernatowicz, trener zespołu juniorów młodszych występujących w lidze CLJ U17.

- Aktualnie bazujemy jedynie na zapisie z załącznika do protokołu meczowego sporządzonego przez sędziego tego spotkania. Wynika z niego, że w pierwszej z doliczonych do meczu minut z trybun zszedł człowiek, który pięścią w twarz uderzył naszego zawodnika, co jest zarazem karygodne i niedopuszczalne. Takie rzeczy należy piętnować. Pozostaje pytanie, gdzie było zabezpieczenie i gdzie była ochrona skoro takie rzeczy mogły się wydarzyć w trakcie meczu? - nie ukrywa rozgoryczenia Dyrektor Akademii Piłkarskiej Jagiellonii Białystok, Sławomir Kopczewski.

- Nie posiadamy jeszcze nagrań z opisanych zajść. Takim materiałem powinien dysponować gospodarz spotkania czyli Polonia Warszawa. Dodatkowo ten moment powinien być odpowiednio zarejestrowany przez kamery przemysłowe znajdujące się na obiekcie. Rozmawiałem z Pawłem Olczakiem, Dyrektorem Akademii Piłkarskiej Polonii Warszawa, o ich przekazaniu. Niebawem wystąpimy też o nie drogą oficjalną. Chcemy zweryfikować wszystkie zaistniałe sytuacje podczas tego meczu - dodaje.

- W protokole ostatecznie znalazły się zapisy z obu sytuacji. Po meczu w twarz uderzony został Stasiek Chomaciuk. Szymon Żabiuk natomiast jeszcze w trakcie meczu został odepchnięty, a następnie ten sam napastnik zaczął dusić naszego zawodnika. Sędziowie początkowo niechętnie, ale ostatecznie po moich namowach w protokole umieścili też zapis o tej sytuacji, w której niezidentyfikowany napastnik najpierw odepchnął naszego zawodnika, a następnie zaczął go dusić. Nie wiem dlaczego początkowo wzbraniali się przed tym zapisem - opisuje wydarzenia Bernatowicz.

- Chciałbym to też jeszcze raz zobaczyć na zapisie wideo, bo z mojej perspektywy to niezwykle dziwna sytuacja, że sędzia pokazał tylko trzy żółte kartki. Zamieszanie w końcowych minutach było olbrzymie. Kluczowa sytuacja miała miejsce w końcówce meczu. To był przysłowiowy "zapalnik", od tego wszystko ruszyło i się nakręciło. Totalnie niepotrzebna sytuacja. Cały mecz był bardzo ostry, to wisiało w powietrzu, a po tych faulach na Żabiuku wszystko "wybuchło". Niepotrzebny był w tym wszystkim udział osoby z trybun, która jak przyznali trenerzy Polonii nie była wpisana do protokołu meczowego - kontynuuje trener naszego zespołu.

- Wydaje mi się, że wszystkimi karami powinna zająć się Komisja Dyscyplinarna Polskiego Związku Piłki Nożnej. Nigdy w przeszłości nie miałem do czynienia z taką sytuacją. Jestem zszokowany. Pobicie zawodnika jest więcej, niż karygodne - podsumował sprawę Kopczewski.

Cała sytuacja będzie wyjaśniana przez Komisję Dyscyplinarną, Polskiego Związku Piłki Nożnej o wszelkich ustaleniach poinformujemy w kolejnym artykule.

źródło: jagiellonia.pl

Zobacz również