Dziś mija równy miesiąc od rozpoczęcia zimowych przygotowań piłkarzy białostockiego zespołu. Ciężka praca zapoczątkowana w Białymstoku, a następnie kontynuowana przez dwa tygodnie w tureckim Belek, powoli dobiega końca. - Wykonaliśmy bardzo dobrą pracę. W mojej ocenie zespół jest gotowy do wznowienia rywalizacji i wierzę, że dobrze rozpoczniemy rundę wiosenną - przekonywał Iwajło Petew.
Prócz ciężkich treningów białostoczanie mają za sobą cztery gry kontrolne. Dwie z nich zakończyły się remisami, jedna zwycięstwem, a ostatnia porażką. Największym problemem trenera podczas przygotowań były urazy. To one między innymi spowodowały, że w ostatnim meczu przed spotkaniem z Wisłą w składzie zabrakło między innymi Ivana Runje, Martina Pospisila czy Zorana Arsenicia. Dzięki temu więcej czasu na boisku spędzili młodzi gracze z Bartoszem Bidą na czele. - W trakcie sparingów sprawdziliśmy różne warianty, dlatego przed meczem nie możemy wykluczyć żadnego z nich. Każdy doskonale zna Bartka Bidę, ale zdążyliśmy sprawdzić różne warianty. W pierwszej i ostatniej grze kontrolnej na boisku pojawiło się więcej młodych zawodników. To był czas, w którym mogli zaprezentować swoje możliwości. Nie będę jednak ukrywać, że na chwilę obecną, to Bida jest tym zawodnikiem spośród młodzieżowców, któremu jest najbliższej do pierwszego składu - tłumaczył trener Jagiellonii.
Na kogo jeszcze z grupy najmłodszych zawodników w drużynie Jagi może liczyć bułgarski trener? We wszystkich sparingach szansę gry otrzymał Karol Struski, który też wpisał się na listę strzelców w spotkaniu z Wolfsbergerem. Najwięcej minut na boisku spędził natomiast Wojciech Błyszko, który pojawił się w drugiej połowie meczu z Ballkani oraz w wyjściowym składzie przeciwko Austriakom. Podobnie sprawa wygląda w przypadku Przemysława Mystkowskiego, który w obu tych meczach zagrał tylko kwadrans krócej. Poza nimi podczas gier kontrolnych zaprezentowali się także Mikołaj Nawrocki, Aleksander Stawiarz, Bartłomiej Wdowik oraz Krzysztof Toporkiewicz.
Zima to czas nie tylko wytężonej pracy na boisku, ale również w gabinetach włodarzy klubów, którzy poszukują wzmocnień do swoich drużyn. Jagiellończycy również nie próżnowali. Do drużyny dołączyli bramkarz Dejan Iliew. Macedończyk został wypożyczony z londyńskiego Arsenalu. Na zasadzie transferu definitywnego w Białymstoku pojawili się natomiast wspomniany przed chwilą Wdowik, a ostatnio także Jakov Puljić. - Jego przyjście daje nam wiele możliwości. To zawodnik o odpowiedniej jakości, który może bardzo pomóc całemu zespołowi. Mam nadzieję, że potwierdzi to swoimi występami na boisku - stwierdził Petew.
Na tym chyba jeszcze nie koniec. Przedwczoraj na oficjalnej stronie internetowej rumuńskiego Viitorulu, zespołu Gheorghe Hagiego, pojawiła się informacja, że na testy medyczne do Białegostoku wybiera się środkowy obrońca i kapitan zespołu z Konstanty, Bogdan Tiru. Tym samym, gdyby Rumun związał się z Żółto-Czerwonymi, zostałby czwartym zimowym transferem Jagiellonii. Po wypożyczeniach do Termaliki oraz Rakowa Częstochowa wraca także Dawid Szymonowicz, który może być określany jednym z największych wygranych zgrupowania.
- Chcę dominować na boisku. Biorę jednak pod uwagę to z jakimi rywalami przyjdzie nam się mierzyć. Naszą grę musi cechować spora inteligencja, co do jakości zespołu nie mam wątpliwości, że prezentuje ona odpowiedni poziom. Raz jeszcze powtórzę, że wszystko zależy od nas. Cały czas powtarzam zawodnikom, że każdy z nich w takim samym stopniu odpowiedzialny jest za atak i obronę, aby osiągnąć sukces, musimy stanowić jedność w każdej formacji i fazie gry - przekonywał trener Żółto-Czerwonych.