Za słaby na Widzew
Urodzony w Radomiu piłkarz pierwsze kroki w piłkarskiej karierze stawiał w miejscowym Radomiaku. Tam też przeszedł z zespołu juniorów do drużyny seniorów, z którą grał w III lidze. Tam też wypatrzyli go przedstawiciele Widzewa. W pikującym z Ekstraklasy łódzkim kubie uznano jednak, że piłkarz jest za słaby na ten poziom rozgrywkowy i zawodnik wrócił do swojego macierzystego klubu, z którym wywalczył awans z III do II lig.
W Widzewie nie doczekał się debiutu w pierwszej drużynie. Grał jedynie w zespole Młodej Ekstraklasy, który prowadził wówczas Radosław Mroczkowski, obecnie trener Sandecji Nowy Sącz.
Kolejny wyjazd, tym razem udany
Łodzi i ekstraklasy zwojować mu się nie udało, to jednak nie zraziło pomocnika do kolejnej próby opuszczenia Radomia. W drugim podejściu opuścił swoje miasto na rzecz Płocka. Początkowo pełnił głównie rolę rezerwowego z czasem jednak umacniał swoją pozycję i zyskiwał na znaczeniu w zespole Marcina Kaczmarka. W sezonie 2015/2016 był już jednym z podstawowych zawodników Nafciarzy, którzy wywalczyli awans do Ekstraklasy. Na poziomie I ligi rozegrał dla Wisły 77 spotkań, w których strzelił 4 gole i zaliczył 6 asyst, co jak na defensywnego pomocnika nie jest złym wynikiem.
Spokojne wejście do Ekstraklasy i eksplozja formy
Pierwsze miesiące po awansie nie były dla Włazły udane. 71 minut i asysta, tak wyglądał bilans defensywnego pomocnika Wisły w pierwszych dziewięciu kolejkach sezonu 2016/2017. Przełamanie nastąpiło w meczu z Termaliką, od 10. serii gier do końca sezonu opuścił już tylko jeden mecz. Grał wszystko, jak leciało, dodatkowo zdobył 7 bramek i dorzucił jeszcze 4 asysty. Popisał się hat-trickiem w meczu z Ruchem Chorzów. Przyczynił się także do wyjazdowego zwycięstwa Wisły nad Jagiellonią.
Gotowy dopiero w okolicach pierwszej przerwy na kadrę
?
Piotr Wlazło do Jagiellonii przechodzi w momencie leczenia kontuzji stawu skokowego, której nabawił się w meczu 2. kolejki obecnego sezonu przeciwko Lechowi Poznań. Wstępnie mówiło się o czterech do pięciu tygodni przerwy, jeśli więc nic się nie zmieni, trener Ireneusz Mamrot powinien móc skorzystać z piłkarza na początku września, gdy rozgrywki ekstraklasy na chwilę ustąpią miejsca meczom reprezentacji.