- Jestem wrażliwa i szybko poddaję się emocjom. Żałuję, że nie udało mi się ich pokonać przez tyle lat w trakcie zawodów. Gdybym potrafiła je opanować, to tych medali miałabym więcej - mówi nam Kamila Lićwinko, halowa mistrzyni świata z 2014 r.
Niegdyś zawodniczka Podlasia Białystok, dwukrotna finalistka Igrzysk Olimpijskich, a dziś spełniona mama i raczkująca trenerka. Niedawno założyła własną szkółkę sportową. Uczy dzieci podstaw lekkiej atletyki w ramach "Akademii Młodych Mistrzów".
- To zajęcia dla klas 1-6 w formie gier i zabaw sportowych. Chcę, żeby dzieci poznały tą piękną dyscyplinę, żeby zaraziły się ode mnie miłością do lekkiej atletyki. To ogólnorozwojowy sport i dobra podstawa do wejścia również w inne dyscypliny - podkreśla w rozmowie z nami. - Marzę, by było to coś większego, nie tylko w Białymstoku i Bielsku Podlaskim, ale w całym województwie podlaskim.
Sama pokochała sport już w szkole podstawowej. - Trafiłam na wspaniałych nauczycieli WF-u i oni mnie dobrze pokierowali. Skok wzwyż był miłością od pierwszego wejrzenia. Mój mąż się z tego śmieje, ale naprawdę tak było - zaznacza Lićwinko.
O wspomnieniach dot. sportowej kariery i planach na przyszłość - więcej w nagraniu powyżej.