Enea po raz trzeci, ale pierwszy raz na taką skalę
Obecność firmy Enea podczas turniej ulicznej koszykówki, który w ubiegły weekend odbył się w centrum Białegostoku nie był przypadkowy. Polskie przedsiębiorstwo z branży energetycznej od kwietnia rozpoczyna kolejny etap współpracy z białostockim klubem. - To nasza trzecia umowa, ale po raz pierwszy obejmie ona w takim stopniu pierwszy zespół. Dla nas to krok w bardzo dobrym kierunku - mówi Jacek Zaniewski, Prezes Żubrów i dodaje - Naszą współpracę rozpoczęliśmy eventem, który miał miejsce w ostatni weekend, a którym był turniej pod nazwą Enea Streetball 2017.
Wartość umowy oraz czas jej obowiązywania pozostaje tajemnicą handlową. Znamy za to cele, z jakimi do nowych rozgrywek przystąpią białostoccy koszykarze. - Zakładamy w przyszłym sezonie awans do pierwszej ligi. Nie mogę nic powiedzieć o wielkości wsparcia, ani o długości obowiązywania umowy, natomiast jest to znaczące dla nas wzmocnienie. Pomoże nam to między innymi pozyskać nowych zawodników by walczyć o założony cel - tłumaczy Zaniewski.
Wsparcie dla Żubrów będzie nieocenione, natomiast nie wpłynie to choćby na nazwę zespołu, co w wielu przypadkach jest normalnym już zabiegiem. W nazwie białostockiego zespołu nie pojawi się nowy człon. - Nie mamy takich zapisów. Naszemu partnerowi na tym nie zależy. Będą widoczni na koszulkach, jak również w hali sportowej. Oprawa naszych spotkań będzie wyglądała zdecydowanie inaczej, niż dotychczas - dodaje Prezes Żubrów.
Nowy trener
- Dostałem informację od klubu, że w przyszłym sezonie zespół poprowadzi nowy szkoleniowiec. Mimo zrealizowania naszych celów w poprzednich rozgrywkach, nie będę już pierwszym trenerem Żubrów - mówi Jakub Jakubiec, który wprowadził zespół do II ligi i dodaje - Klub ma swoją wizję na prowadzenie zespołu. Ja jako trener wraz ze współpracującymi szkoleniowcami zrealizowałem postawione przede mną przed rokiem zadanie. Nowy sezon będzie nowym rozdaniem. Nie wykluczam, że być może będę jeszcze w jakiś sposób związany z klubem. Wszystko będzie pewnie też zależne od nowego szkoleniowca. Ja obecnie mam wolną głowę w tym temacie, po prostu czekam na telefon od Jacka Zaniewskiego. Wcześniej wydawało się, że to ja poprowadzę zespół, ale w sporcie wiele zmienia się z dnia na dzień.
Trener Jakubiec nie ma jednak wątpliwości, że wsparcie, jakie Enea zapewni Żubrom zdecydowanie poprawi komfort pracy z drużyną trenerowi, który go zastąpi. Sam nie wyklucza możliwości dalszej współpracy z zespołem, ale już na innych zasadach. - Jeżeli budżet ulegnie zwiększeniu, to skład można budować zupełnie inaczej. Wszystkie karty są w rękach prezesa. Najważniejsze jest teraz wybranie nowego trenera, a kwestia współpracowników i sztabu trenerskiego zostanie rozwiązana w późniejszych ruchach.
- Mieliśmy spotkanie jakiś czas temu i zarząd wyraził swoje zdanie, którym było nie przedłużanie kontraktu. Trener Jakubiec spełnił postawione przed nim cele, natomiast nie jest to wyznacznikiem tego, kto będzie prowadził zespół dalej. Trudność zadania wzrosła i trzeba podnieść poziom kadry zawodniczej i trenerskiej przynajmniej o jeden lub dwa poziomy. Natomiast trener zrealizował swoje zadanie, za co mu dziękujemy - mówi z kolei Jacek Zaniewski.
Niebawem powinniśmy poznać personalia nowego trenera. Czym kierował się Zarząd klubu w poszukiwaniach? - Sądzę, że w przeciągu dwóch najbliższych tygodni wszystko się wyjaśni. Rozważaliśmy wiele kandydatur. Rozmawialiśmy z trenerami z całej Polski. Teraz czekamy na zakończenie negocjacji. Zależało nam na dużym doświadczeniu ligowym w prowadzeniu zespołów na wyższych poziomach rozgrywkowych. To było dla nas najistotniejsze. Poza tym nowy trener powinien wykazać się dużą znajomością rynku zawodniczego, co umożliwiłoby sprowadzenie nowych graczy - wyjaśnia Zaniewski.
Nie jest łatwo o dobre nazwiska
Negocjacjom nie sprzyja pozycja, jaką na koszykarskiej mapie Polski zajmuje Podlasie. - Białystok nie jest najatrakcyjniejszym miejscem dla trenerów. Staramy się odbudować koszykówkę w naszym mieście, ale cały czas mierzymy się jeszcze z tym, że uważani jesteśmy za koszykarski zaścianek. To utrudnia rozmowy zarówno z nowymi trenerami, jak i zawodnikami. Jest u nas pięknie, ale jesteśmy trochę na końcu świata - tłumaczy Prezes białostockich rogaczy.
Kto zostanie nowym trenerem? Przekonamy się niebawem. Kto zasili zespół? Trudno cokolwiek powiedzieć. Co jest więc pewne? To, że zespół wciąż liczyć będzie na swoich weteranów oraz młodzież. - Nasi weterani na pewno będą nam bardzo przydatni. Kalinowski, Monach, Zabielski czy Misiewicz będą wciąż stanowić o sile zespołu. Nie lekceważmy ich doświadczenia, umiejętności oraz wiedzy. Może nie będą już zaangażowani w grę w takim wymiarze czasowym, jak dotychczas, bo mamy nadzieję, że poprzedni sezon podniósł umiejętności naszych wychowanków, ale o tym przekonamy się dopiero, gdy wystartuje liga. Mamy jednak nadzieję, że młodzi powoli będą przejmować role starszych kolegów. Liczymy też na zawodników, którzy wzmocnią nas przez co będziemy mieli większe pole w rotacji - przekonuje Zaniewski.
Podsumowując. Żubry w nowy sezon wejdą z jeszcze większymi ambicjami, niż poprzednio. Po sezonie w II lidze, białostoczanie chcą zrobić kolejny krok i wywalczyć promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Nazwisko szkoleniowca odpowiedzialnego za ten projekt poznamy prawdopodobnie najpóźniej w połowie czerwca. Wówczas wyjaśni się też kwestia transferów, jak również los trenera Jakubca, który być może również będzie mógł przyłożyć swoją rękę do kolejnego sukcesu Żubrów. We wszystkim pomóc ma Enea i jeśli efekty będą takie, jak podczas ostatniego Enea Streetball 2017, to w przyszłym sezonie Białystok może cieszyć się z awansu i szykować do gry na pierwszoligowych parkietach. Trzymamy kciuki!