Najlepiej ze wszystkich zaprezentował się Przemysław Walaszek, zawodnik superligowych Dojlid został wicemistrzem Polski w grze pojedynczej i podwójnej. Wcześniej brąz wywalczyły Sandra Kozioł do spółki z Weroniką Mielnicką.
- Przemek odstawał od rywali ze ścisłej czołówki fizycznie, ale miał nad nimi przewagę na serwisie i odbiorze. Przede wszystkim jednak udany start na turnieju w Belgii dodał mu pewności siebie. Do każdego pojedynku podchodził z pomysłem, gotową taktyką, którą konsekwentnie realizował. To dało znakomite efekty - ocenił występ swojego zawodnika Piotr Anchim, menadżer Dojlid.
Walaszek pierwszego seta przegrał dopiero w półfinale, w którym zmierzył się z turniejową jedynką - Arturem Grelą.
- Nie pamiętam, kiedy Przemek ostatni raz pokonał Artura, a tu ograł go bardzo wyraźnie. Dopiero w finale nasz reprezentant przegrał 2:4 z kolejnym zawodnikiem Grudziądza - Samuelem Kulczyckim. Może Przemek był już trochę syty sukcesu i szybko przegrał trzy sety. Potem poderwał się wygrał dwie partie, ale ostatnie słowo należało do Kulczyckiego. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że Samuel zasłużył na mistrzostwo - dodał Anchim.
Grela niepowodzenie w singlu powetował sobie w deblowej i mieszanej. W deblu zawodnik Dojlid w parze z Kacprem Petasiem z Ostródy w drodze do finału nie stracił nawet seta. W finale jednak przegrał 1:3 ze wspomnianym już Grelą i Janem Zandeckim. W mikście Walaszek grał z Sandrą Kozioł, swój udział w turnieju zakończył w ćwierćfinale, gdzie na drodze białostoczan stanął właśnie Grela i Aleksandra Michalak.
- Trzy medale i duża liczba punktów do punktacji ministerialnej nakazują uznać start za udany, ale mogło być jeszcze lepiej. Bliska medal w singlu była Sandra Kozioł, która w ćwierćfinale stoczyła piękny, zacięty pojedynek z faworyzowaną Katarzyną Węgrzyn z Wrocławia, przegrywając 3:4. Na tym samym etapie odpadł debel Julia Jackowska i Kamila Gryko, który wydawał się być faworytem ćwierćfinału. Szkoda też niewykorzystanej szansy drużyny juniorów. Ogólnie jednak potwierdziliśmy, że Dojlidy Białystok to najwyższa juniorska półka w kraju - podsumował Piotr Anchim.