"To nie powinno się wydarzyć". Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok 5:0

W sobotę (14.09) Jagiellonia Białystok uległa Lechowi Poznań 0:5 w wyjazdowym meczu 8. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Bramki dla gospodarzy zdobyli Sousa (25'), Hotić (41'), Szymczak (81' z karnego), Haliti (87' sam.) oraz Jagiełło (90').

[fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia Białystok]

[fot. Kamil Świrydowicz/Jagiellonia Białystok]

- Trudno jest powiedzieć cokolwiek po spotkaniu, w którym przegrywasz tak wysoko. Trzeba przyznać, że dzisiaj Lech był w bardzo dobrej formie. Po tym meczu pozostał gorzki smak - powiedział po meczu z Lechem Poznań (0:5) zawodnik Jagiellonii Białystok, Marcin Listkowski.

Spotkanie lepiej rozpoczął Lech, który nie przekuł jednak swojej przewagi w bramkę. Jako pierwsi gola strzelili Jagiellończycy. W 15. minucie dobre dogranie w pole karne poznaniaków autorstwa Mikiego Villara na trafienie po celnej główce zamienił Jesus Imaz. Niestety bramka Hiszpana nie została uznana z uwagi na spalonego.

Po 10 minutach rezultat sobotniego starcia otworzyli gospodarze. Konkretnie uczynił to Afonso Sousa, który pokonał strzegącego dostępu do jagiellońskiej bramki Maksymiliana Stryjka celnym uderzeniem z dystansu.

W 38. minucie byliśmy świadkami wydarzenia, które w znaczącym stopniu zdeterminowało dalsze losy rywalizacji. Przed jagiellońskim polem karnym w pojedynku o piłkę zderzyli się z sobą kapitan Lecha Poznań Mikael Ishak oraz obrońca Jagiellonii Białystok Adrian Dieguez. Po wideoweryfikacji sędzia Daniel Stefański zdecydował się przyznać rzut wolny "Kolejorzowi" oraz pokazać czerwoną kartkę hiszpańskiemu stoperowi Jagi, co poskutkowało koniecznością gry w osłabieniu przez Jagiellończyków. Kilka chwil później świetnie wspominany rzut wolny egzekwował Dino Hotić, który pokonał Stryjka i podwyższył prowadzenie poznaniaków na 2:0. Przy takim wyniku obie drużyny zeszły do szatni.

Na drugą połowę białostoczanie wyszli z jedną zmianą w składzie. Trener Adrian Siemieniec zdecydował się zdjąć z boiska skrzydłowego Marcina Listkowskiego, które zastąpił obrońca Jetmir Haliti.

Zdecydowana większość drugiej połowy upłynęła pod znakiem dwubramkowego prowadzenia Lechitów. Były okazje strzeleckie, jak obronione przez Stryjka uderzenie Ishaka z bliska, niecelny wolej Bryana Fiabemy czy nieuznane z powodu spalonego trafienie autorstwa kapitana gospodarzy. W międzyczasie szkoleniowcy obu drużyn przeprowadzili kilka zmian w składach. W zespole Jagiellonii na murawie pojawili się Lamine Diaby Fadiga, Kristoffer Hansen i Alan Rybak, a w drużynie Lecha weszli Patrik Walemark, Filip Jagiełło, Ali Gholizadeh oraz Filip Szymczak.

Rezultat 2:0 uległ zmianie po 78. minucie, kiedy to w jagiellońskim polu karnym piłkę ręką, po główce Jagiełły, zagrał Michal Sacek. Sędzia Stefański po wideweryfikacji przyznał rzut karny Lechowi, którego na bramkę na 3:0 zamienił wprowadzony kilka minut wcześniej Szymczak.

Ostatnie minuty sobotniej rywalizacji to dwie bramki dla gospodarzy. Najpierw w 87. minucie tor lotu piłki po dośrodkowaniu autorstwa Gholizadeha niefortunnie przeciął Haliti, po czym piłka wpadła do jagiellońskiej bramki. Wynik meczu na 5:0 ustalił w doliczonym czasie gry Jagiełło, który dołożył nogę po precyzyjnej wrzutce Pereiry.

 

 

Źródło: jagiellonia.pl

 

Zobacz również