Spotkanie na dobre tory skierował od samego początku Wandżi, który bez większych problemów ograł 3:0 najsłabsze ogniwo rywali, Patryka Bieleckiego. Pojedynkiem popołudnia było bez wątpienia starcie Asuki Machi z Navidem Shamsem. Japończyk przegrał pierwszego seta mimo wysokiego prowadzenia, a w drugim zdobył zaledwie trzy punkty.
Przy stanie 0:2 udało mu się jednak przełamać złą passę i wygrać dwa kolejne sety mimo konieczności nadrabiania strat punktowych w każdym z nich. Piąty set rozgrywany do sześciu punktów zapewnił najwięcej stresu i emocji. Asuka wyszedł na prowadzenie 5:3, ale nie udało mu się wykorzystać żadnej z dwóch piłek meczowych.
O zwycięstwie zadecydował złoty punkt zdobyty przy wyniku 5:5 – Asuka zaryzykował zmianę serwisu i bardzo agresywny atak, który okazał się skuteczny. Gwóźdź do trumny rywali wbił Damian Węderlich, który po świetnej grze pokonał 3:1 Mateusza Zalewskiego.
- Mecz był wyjątkowo emocjonujący. O swój pojedynek byłem spokojny, chociaż fizycznie nie czułem się dziś najlepiej. Jestem natomiast bardzo dumny ze zwycięstwa i postawy Asuki. Jak mogliście zauważyć, Asuka miał na kolanie stabilizator, ponieważ po czwartkowym meczu kontuzjował się przy rozciąganiu. Byłem z nim u lekarza, miał wyraźne problemy z chodzeniem, jego występ stał pod znakiem zapytania. Przy stanie 0:2 przyjął jednak postawę Samuraja, walczył do samego końca mimo trudności i w niesamowity sposób odwrócił przebieg meczu. Powiedziałem mu, żeby szukał taktycznego sposobu na punkty i udało mu się go znaleźć. W ostatnim mecuz Wędka zagrał niesamowicie odważnie, zamknął mecz na 3:0 i pokazał bardzo wysoki poziom. Wynik bardzo mnie cieszy - komentuje kapitan zespołu, Wang Zeng Yi.
Zawodnicy Dojlid mają przed sobą prawie trzy tygodnie zasłużonego odpoczynku. Następny mecz zagrają na wyjeździe z Lotto Polski Cukier Gwiazdą Bydgoszcz 17 listopada, a dwa dni później podejmą u siebie Polonię Bytom.