- Przegraliśmy 1:3. Musieliśmy rywalizować osłabieni brakiem naszego lidera, Aleksandra Khanina. Dwa dni przed meczem otrzymałem od Aleksandra informację, że nie będzie mógł wylecieć z Mińska, gdyż otrzymał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Wobec takiej sytuacji staraliśmy się o przełożenie spotkania na późniejszy termin. Rywale kierując się napiętym harmonogramem gier i dostępnością swoich zawodników nie zgodzili się na takie rozwiązanie. W sumie spodziewałem się takiej odpowiedzi. To dopiero runda zasadnicza, dlatego ostatecznie przyjęliśmy odmowę ze spokojem i ruszyliśmy na trudny teren - opisuje wydarzenia na kilka dni przed spotkaniem, Piotr Anchim, menadżer Dojlid.
Ostatecznie Dojlidy Białystok wystąpiły w składzie: Kamil Zdzienicki, Patryk Zatówka oraz Szymon Patejczuk.
- Szymon to jeden z naszych juniorów, który w ostatnim czasie bardzo dobrze wyglądał na treningach. Chłopaki ustawili się tak, że ciężar gry wziął na siebie Patryk Zatówka, który rozegrał dwa pojedynki. Na trzeciej pozycji był Kamil Zdzienicki, a mecz rozpoczął nasz debiutant - dodaje Anchim.
- Od razu dostał bardzo silnego rywala, bo mierzył się z Jakubem Dyjasem. Przegrał 0:3, ale nie wynik był w tym przypadku najważniejszy, a doświadczenie, które mógł zebrać. Miał pokazać się z dobrej strony w debiucie i nie było widać po nim żadnego strachu, ani stresu. Mam nadzieję, że ten mecz zmobilizuje go do jeszcze większego wysiłku podczas treningów. Zobaczył jak to wygląda z bliska i mam nadzieję, że przyniesie to dobre rezultaty. Następnie przy stole pojawił się Patryk Zatówka, który bez problemów ograł Patryka Lewandowskiego. Później Kamil Zdzienicki przegrał z Xu Wenliangiem, Chińczykiem z polskim paszportem. Xu jest lepszym zawodnikiem od Kamila, nie ma co ukrywać, a dodatkowo Kamil zagrał zbyt pasywnie. Ciekawie było natomiast w czwartym i jak się później okazało ostatnim pojedynku w tym meczu. Zatówka zagrał z Dyjasem. W pierwszym secie prowadził już 7:1, ale kolejne niewymuszone błędy doprowadziły do równowagi i ostatecznego zwycięstwa zawodnika gospodarzy w tym secie. Patryk wyrównał w drugim, ale decydująca partia należała już zdecydowanie do Dyjasa, który wygrał 11:2 - relacjonuje Anchim.
- Szkoda, że nie było Aleksandra, bo z nim w składzie mieliśmy szanse na przynajmniej punkt, a sądzę, że moglibyśmy też i wygrać. Trzeba jednak przyznać, że Działdowo też ma swoje problemy. Patryk Chojnowski ma kontuzję pleców. Dodatkowo nie mogli wystąpić Moregardh, ani reszta Azjatów. Ostatecznie nie rozpaczamy z powodu tego rezultatu. Gra o rozstawienie cały czas się toczy, ale najważniejsze mecze w fazie play-off dopiero przed nami. Na pewno będziemy robić wszystko, żeby nie być po rundzie zasadniczej na siódmym miejscu - zakończył Piotr Anchim.
Dekorglass Działdowo 3:1 Dojlidy Białystok
Jakub Dyjas - Szymon Patejczuk 3:0 (11:6, 11:2, 11:3);
Patryk Lewandowski - Patryk Zatówka 0:3 (5:11, 4:11, 5:11);
Xu Wenliang - Kamil Zdzienicki 3:1 (11:2, 11:7, 11:13, 11:8);
Jakub Dyjas - Patryk Zatówka 2:1 (14:12, 6:11, 11:2).