W pierwszym pojedynku spotkania chińczyk Li Yongyin ograł bez problemu Miłosza Sawczaka 3:0, nie oddając mu w żadnym secie więcej niż 6 punktów. W następnej kolejności przy stole spotkali się Patryk Zatówka i Patryk Dziuba. Zawodnik Dojlid przegrał pierwszego seta, ale po powrocie do stołu zdecydowanie przejął kontrolę nad przebiegiem gry wygrywając ostatecznie 3:1. W ostatnim, najbardziej zaciętym meczu dzisiejszego dnia Tomasz Lewandowski pokonał 3:2 "jedynkę" zespołu rywali, Szymona Kolasę.
- Spotkanie przebiegło zgodnie z planem. Jedynym pojedynkiem na styku był mecz Tomka Lewandowskiego z Szymonem Kolasą. Tomek przegrywał 1:2 w setach, ale ostatecznie udało mu się doprowadzić do remisu i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę w decydującej partii. Jestem zadowolony z występu drużyny, ale nie mamy bynajmniej czego świętować. Tak jak wcześniej wspominałem, wyczerpał nam się jakikolwiek margines błędu w tym sezonie. Musimy zdobyć komplet punktów w każdym kolejnym meczu i zrobimy wszystko, żeby tego celu dopiąć. Przy dobrych wiatrach pozwoli to na utrzymanie w superlidze - komentuje menadżer klubu, Piotr Anchim.
Frekwencja na dzisiejszym meczu była godna podziwu - kibice przybyli licznym gronem i entuzjastycznie wspierali białostockich zawodników. Do kolejnego meczu SBR Dojlid Białystok pozostał już tylko niecały tydzień. W najbliższy piątek, 2 marca o godzinie 18:00 zagramy na wyjeździe z ZKS Palmiarnią Zielona Góra, która zajmuje aktualnie pierwsze miejsce w grupie spadkowej.