- Morliny mają na koncie sześć punktów. Sprawili niespodziankę z Grudziądzem. Formą błysną wówczas młody zawodnik – Łukasz Sokołowski. Generalnie grają tam sami młodzi tenisiści - Kacper Petasz, Przemek Walaszek, którego doskonale znamy z występów w naszym klubie, a także wspomniany wcześniej Sokołowski oraz Kwapiś, czyli jeden z najzdolniejszych polskich juniorów - mówi Piotr Anchim, menadżer Dojlid.
- Największą siłą zespołu jest osoba trenera Tomasza Krzeszewskiego. To były znakomity zawodnik reprezentacji Polski, a od wielu lat także trener naszej kadry. Jak sami podkreślają nie mają większych szans na utrzymanie, choć cały czas mają na to szanse. Skupili się na ogrywaniu młodych, zdolnych zawodników, co widać patrząc na kadrę drużyny - dodaje Anchim.
Porównując same kadry obu zespołów białostoczanie nie powinni mieć większych problemów przy stole. Natomiast nikt w Białymstoku nie zakłada, że środowy mecz będzie spacerkiem.
- Raczej nie powinniśmy mieć problemów, ale takie podejście jest nam dalekie, bo wiemy, że potrafi ono zgubić. Zagramy dotychczasowym składem, czyli Patryk Zatówka i Aleksander Khanin oraz Kamil Zdzienicki. Niestety nie udało nam się sprowadzić posiłków na grudniowe starcia, dlatego mocno liczymy na dostępnych tenisistów. Nasza siła zatem znacząco nie wzrośnie, ale do tego, jak i następnych spotkań, podchodzimy pełni optymizmu - kończy menadżer Dojlid Białystok.
Początek spotkania w hali Zespołu Szkół Rolniczych w Białymstoku jutro (8.12) o godz. 18:00.