Tenis stołowy. Dojlidy wchodzą w decydującą fazę

Sezon 2021/2022 w Lotto Superlidze wchodzi w decydującą fazę. W najbliższy weekend (8-10.04), Dojlidy Białystok rozpoczną zmagania w fazie play-off. Przed białostockimi tenisistami bardzo trudne zadanie, bowiem białostoczanom przyjdzie stawić czoła aktualnemu mistrzowi kraju - Dekorglassowi Działdowo.

Białostocka drużyna rozpocznie play-offy [fot. Dojlidy Białystok]

Białostocka drużyna rozpocznie play-offy [fot. Dojlidy Białystok]

Patrząc tylko na potencjał obu klubów oraz możliwości finansowe, przekładające się w prostej linii na kadry obu drużyn, będzie to przysłowiowe starcie Dawida z Goliatem. Każdy inny rezultat, niż wygrana gości z Działdowa będzie sporą niespodzianką, by nie powiedzieć sensacją.

- Gdybym miał możliwość wyboru, to za wszelką cenę chciałbym uniknąć tej drużyny. Tak się jednak stało i musimy szykować się na starcie z goliatem. Duży wpływ na takie rozstawienie miał nieoczekiwany rezultat ostatniego meczu Dekorglassu w sezonie zasadniczym - mówi Piotr Anchim.

Dekorglass przy korzystnym dla siebie wyniku przeprowadził zmianę w składzie, którą wykorzystali przeciwnicy, co ostatecznie zakończyło się porażką zespołu z Działdowa. To z kolei doprowadziło do tego, że mistrzowie Polski zajęli piąte miejsce i wiedzieli, że zagrają z Dojlidami.

- Mają bardzo szeroki skład. To aktualny mistrz Polski i najbogatszy klub w naszym kraju. Kadra jest niezwykle silna i wyrównana, ale jak mówi regulamin ligi, żeby móc grać w decydującej części sezonu, trzeba mieć przynajmniej cztery gry w sezonie zasadniczym. Zatem w play-off wystąpić mogą: Xu Wenliang, Patryk Lewandowski, Liao Cheng-Ting, Patryk Chojnowski i Jakub Dyjas, czyli aktualny indywidualny mistrz Polski. Mimo rozegrania ośmiu spotkań na pewno przeciwko nam nie będzie mógł wystąpić Truls Moregardh, który zrezygnował już z gry w Polsce i przeniósł się do Szwecji. Dekorglass to multimedalista Superligi. Przed czterema laty wygrali puchar ETTU, czyli odpowiednik piłkarskiej Ligi Europy. To pokazuje jak trudne przed nami wyzwanie - zapowiada Anchim.

Siła i potencjał przeciwnika jest zatem ogromna. Jednak dopóki piłka w grze, to wszystko jest możliwe.

– Do zwycięstwa potrzebny nam jest wielki dzień każdego z naszej trójki przy jednoczesnym usztywnieniu się przeciwników. Musimy wywrzeć na nich presję i pomóc sobie wprowadzając w ich grę nerwowość. Naszą szansę upatruję w dobrym otwarciu. Jeśli udałoby nam się doprowadzić do debla czyli być przez cały mecz w bliskim kontakcie z przeciwnikiem, to nasze szanse wzrosną - zakłada Piotr Anchim.

Pierwszy mecz ćwierćfinałowy - jutro (8.04) o godz. 18:00 w Białymstoku. Rewanż dwa dni później (10.04) w Działdowie o 16:00.

Zobacz również