- Mieliśmy obowiązek wygrać ten mecz i zgarnąć pełną pulę punktów. Przed spotkaniem nie nakładałem na chłopaków dodatkowej presji. Mobilizowałem ich tylko do jak najlepszej gry. Mecz od początku układał się dla nas bardzo dobrze. Aleksander Khanin wygrał pewnie z leworęcznym Jakubem Kwapisiem. Następnie niespodziankę sprawił Kamil Zdzienicki, który pokonał 3:2 lidera zespołu z Ostródy, Łukasza Sokołowskiego. W piątym secie Kamil przegrywał już 7:10. Następnie obronił trzy piłki meczowe, by ostatecznie wygrać na przewagi. Później do gry stanął Patryk Zatówka. W dwóch pierwszych setach grał pasywnie, ale kontrolował wydarzenia przy stole. W końcu jednak to przestało przynosić oczekiwane rezultaty i rywal doprowadził do wyniku 2:2 w setach. W ostatniej odsłonie tego meczu Patryk prowadził już 10:6 i powinien to zamknąć. Niestety nasz zawodnik się usztywnił i ostatecznie uległ 2:3. Na szczęście kolejny raz uratował nas Khanin, który dość pewnie wygrał swój drugi pojedynek i przypieczętował nasze zwycięstwo - mówi Piotr Anchim, menadżer Dojlid Białystok.
Czasu na świętowanie zwycięstwa z Morlinami dużo nie ma. W najbliższy piątek Dojlidy Białystok zagrają na wyjeździe z trzecią w tabeli Lotto Superligi, Energą-Manekin Toruń.
- Przed nami trudny mecz. To gospodarze będą faworytem. Mają kilka punktów przewagi. Dużo zależy od składu jakim będą dysponować. Nie wiem czy wystąpi jakiś Azjata czy nie. Pojedziemy powalczyć, ale jeśli przywieziemy z Torunia choćby punkt, to będziemy zadowoleni - dodaje Anchim.
Dojlidy Białystok 3:1 Energa-Morliny Ostróda
Aleksander Khanin - Jakub Kwapiś 3:1 (11:8, 11:5, 9:11, 11:6)
Kamil Zdzienicki - Łukasz Sokołowski 3:2 (11:8, 13:15, 11:4, 4:11, 12:10)
Patryk Zatówka - Kacper Petaś 2:3 (11:6, 11:8, 10:12, 9:11, 11:13)
Aleksander Khanin - Łukasz Sokołowski 2:0 (11:6, 11:4)