Na starcie spotkania to Jagiellonia miała optyczną przewagę, co udokumentowała już w 13. minucie. Wówczas bardzo dobre podanie w kierunku Dimitrisa Rallisa posłał Dusan Stojinović, Grek położył obrońcę i spokojnym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Po tym trafieniu to Pogoń przejęła inicjatywę. "Portowcy" mieli kilka sytuacji pod bramką Miłosza Piekutowskiego, ale bramkarz świetnie interweniował, a gdy mu się to nie udawało, wyręczali go koledzy z drużyny. Świetną obronę zanotował chociażby Kamil Jóźwiak.
Jednak w 27. minucie Pogoń dopięła swego, bo wtedy do siatki trafił Kamil Grosicki. Kolejne minuty również należały do gospodarzy, choć nasz zespół starał się odgryzać, to jednak wynik do końca pierwszej połowy pozostał bez zmian.
Po zmianie stron mecz wyglądał podobnie, ale wypady ze strony Jagiellonii stawały się coraz bardziej regularne. Kilka razy dobrze interweniował Piekutowski, a wynik cały czas się utrzymywał, co jednak zmieniło się w doliczonym czasie gry.
W ostatniej akcji meczu białostocki zespół wyprowadził kontratak, który rozprowadził Oskar Pietuszewski. W świetnej sytuacji Jesus Imaz trafił w poprzeczkę, a po chwili sam Pietuszewski dobił te uderzenie i umieścił piłkę w siatce.
Po chwili sędzia Piotr Lasyk zakończył spotkanie. Była to pierwsza wygrana Jagiellonii w Szczecinie od marca 2020 roku.

