Emocji nie brakowało, ale białostockie siatkarki poradziły sobie z nimi doskonale. W hali Zespołu Szkół Rolniczych w Białymstoku pewnie wygrały pierwszego seta wynikiem 25:21. W drugim poradziły sobie równie świetnie i zwyciężyły do 20. Mimo początkowej zadyszki w trzeciej partii, ostatecznie ją też wygrały - i to wysoko, bo 25:17. Spotkanie skończyło się rezultatem 3:0.
- Wygraliśmy wszystkie trzy mecze play-out-ów wynikiem 3:0, bardzo się cieszymy. Spełniliśmy wszystkie założenia, które postawiliśmy sobie przed sezonem. Dzięki temu wynikowi, pozostajemy w lidze. Teraz czas na świętowanie. Mamy plany, by wzmocnić się w nadchodzących miesiącach - mówi Sebastian Grzegorek, trener KS BAS-u Białystok.
Białostockie zawodniczki świetnie atakowały i jeszcze lepiej broniły, ale przede wszystkim - wykorzystały słabości przeciwniczek, które bardzo niepewnie podeszły do dzisiejszego (9.04) spotkania.
- Jest takie przysłowie, choć o mężczyznach, że tych prawdziwych poznaje się po tym jak kończą, a nie zaczynają. Wyjątkowo, można to zastosować również w naszym przypadku. Dotrzymałam słowa złożonego w naszym pierwszym starciu z AWF-em na początku sezonu, że się utrzymamy w lidze. Nie były potrzebne nam nerwy, zgadzam się, że trzeba było to zrobić wcześniej. Ten rok jest dla nas nauczką - dodaje Barbara Sokolińska, kapitan drużyny.
Najlepszą siatkarką meczu wybrano Natalię Gronostajską z KS BAS-u Białystok. Były owacje na stojąco za postawę zespołu z Białegostoku i szereg gratulacji od licznie zgromadzonych kibiców.