W marcu tego roku minęło dziesięć lat od pierwszego meczu Grzegorza Sandomierskiego w barwach Jagi, który przypadł na spotkanie z Cracovią, a której barwy ostatnio reprezentował. Jako pierwszy na młodego golkipera zdecydował się postawić Artur Płatek. Następnie Sandomierski powędrował na wypożyczenie do Ruchu Wysokie Mazowieckie. Po powrocie stał się już bardzo ważnym ogniwem białostockiego zespołu, z którym sięgnął po Puchar i Superpuchar Polski. Na początku sezonu 2011/2012 odszedł do belgijskiego KRC Genk.
Po wyjeździe nie mógł przebić się do składu i wiosną zdecydował się na wypożyczenie do Jagi. Po jego zakończeniu Belgowie wysyłali go na wypożyczenia do Anglii (Blackburn Rovers) oraz Chorwacji (Dinamo Zagrzeb). Po wygaśnięciu kontraktu z Genkiem Sandomierski wrócił do Polski. Najpierw był podstawowym bramkarzem Zawiszy Bydgoszcz, a następnie Cracovii. Sytuacja uległa zmianie dopiero, gdy szkoleniowcem Pasów został trener Michał Probierz. Jesienią wychowanek Żółto-Czerwonych grał jeszcze w miarę regularnie, ale wiosną nie powąchał już murawy i w marcu za porozumieniem stron rozwiązał kontrakt.
- To mój kolejny już powrót "na stare śmieci". Trochę tego świata zwiedziłem, nie ukrywam, miałem inne oczekiwania wobec mojej gry. Z drugiej strony nie żałuję swojej decyzji. Cieszę się, że wracam do Jagiellonii w takim wieku, bo ciągle mogę się rozwijać, a to pozostaje dla mnie kluczowe - powiedział Grzegorz Sandomierski w rozmowie z redaktorami oficjalnej strony internetowej wicemistrzów Polski.
Po drodze Sandomierski świętował mistrzostwo kraju z Dinamem Zagrzeb oraz cieszył się z wywalczenia Superpucharu Polski z Zawiszą Bydgoszcz. Jego licznik w Jagiellonii zatrzymał się na 78 oficjalnych spotkaniach. Głównie w ekstraklasie, ale bronił też w meczach pucharowych. Z nim w bramce Jagiellonia sięgnęła po Superpuchar Polski, pokonując Lecha Poznań, a także zaliczała historyczny debiut w europejskich pucharach.