Same pozytywy

Mimo wcześniejszego zakończenia sezonu Lotto Superligi, białostockie Dojlidy mogą czuć się usatysfakcjonowane swoimi dokonaniami na przestrzeni ostatnich miesięcy. Drużyna mężczyzn zajęła miejsce tuż za ligowym podium, natomiast kobiety zapewniły sobie utrzymanie i w najwyższej klasie rozgrywkowej powalczą również w przyszłym sezonie. To sprawia, że rozgrywki 2019/2020 będą na Podlasiu wspominane bardzo dobrze.

/fot. Robert Kruk/Dojlidy Białystok/

/fot. Robert Kruk/Dojlidy Białystok/

- Bardzo pozytywnie wspominam ostatni rok. Szkoda, że nie udało się dokończyć sezonu z powodu epidemii koronawirusa. Mieliśmy apetyty na medal, a nasza drużyna była w formie. Przed startem rozgrywek cel był taki, żeby walczyć o play-off w Lotto Superlidze oraz utrzymać się w ekstraklasie kobiet. Najważniejsze, że udało się to zrealizować - podsumował Piotr Anchim, menadżer Dojlid Białystok.

Z dobrej strony w swoim pierwszym sezonie w najwyższej klasie rozgrywkowej pokazały się także zawodniczki Dojlid. Duża w tym zasługa wielokrotnej reprezentantki Polski, Katarzyny Grzybowskiej- Franc, która zanotowała dziesięć zwycięstw.

- Kasia wróciła do gry po długiej przerwie macierzyńskiej. Zasługuje na słowa uznania. Jej w głównej mierze zawdzięczamy utrzymanie - tłumaczy Anchim, który jest zadowolony również z pozostałych, mniej doświadczonych tenisistek.

- Daria punktowała z 50-procentową skutecznością, Michalina wygrała dwa ważne mecze w derbowych spotkaniach z ATS east rent Białystok, z kolei Julka mimo że została bez debiutanckiego zwycięstwa w ekstraklasie, to w kilku meczach zaprezentowała się dobrze.

W zespole mężczyzn formą błysnął Yongyin Li. Młody Chińczyk miał 72% skuteczności, wygrał 21 z 29 gier, stając się tym samym jednym z większych objawień zakończonego przedwcześnie sezonu. To mu dało czwarte miejsce w rankingu indywidualnym całej ligi. Cztery miejsca niżej uplasował się grający trener i lider zespołu Wang Zeng Yi.

- Lio pokazał, że jest jednym z najlepszych tenisistów stołowych w polskiej lidze. Natomiast Wandżi tak wysoką pozycję na koniec sezonu zawdzięcza rewelacyjnej końcówce, kiedy pokonywał kolejnych rywali jak burza - nie ukrywa zadowolenia Anchim.

Mniej dobrych wspomnień z sezonu 2019/2020 ma za to Przemysław Walaszek, który zapisał na swoim koncie tylko jedno ligowe zwycięstwo. - W jego sytuacji liczyliśmy na więcej. Poziom ligi trochę go przerósł. Po sezonie Przemek zdecydował się odejść z Dojlid i przenieść się do Energi Toruń. Myślę, że to była dobra decyzja dla obu stron - przekonuje menadżer białostockiego klubu.

Jego miejsce zajmie doskonale znany białostockim kibicom Aleksander Khanin. Białorusin ostatnie cztery sezony spędził w Niemczech i Włoszech. W słonecznej Italii bardzo dobrze radził sobie w drużynie mistrza kraju, Aon Milano Sport. To z nim w składzie Dojlidy awansowały do Superligi, a następnie zajęły szóste miejsce w debiutanckim sezonie.

- Aleksander wraca do Dojlid już jako inny zawodnik. Mimo że wciąż jest bardzo młody, to posiada ogromny bagaż doświadczeń. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało się go pozyskać. Mam spore oczekiwania wobec jego gry, ale myślę, że temu sprosta - przekonuje Piotr Anchim.

Białoruski tenisista związał się z Dojlidami kontraktem obowiązującym do końca 2021 roku. W ten sposób kadra białostockiego zespołu mężczyzn jest już pełna. W sezonie 2020/2021 Dojlidy reprezentować będą: Wang Zeng Yi, Yongyin Li, Aleksander Khanin oraz wychowanek KTS-u Wysokie Mazowieckie - Piotr Michalski. Plany białostoczan są ambitne.

- W takim składzie będziemy walczyć o najwyższe cele. Moim marzeniem jest zdobycie mistrzostwa Polski. Uważam, że jest to realny cel. Mamy trzech znakomitych zawodników, którzy mogą rywalizować z każdym w polskiej lidze - mówi Anchim, który podobnie jak inni szefowie zespołów występujących w Superlidze czeka na sygnał do powrotu do pracy.

- Na pewno nie będzie łatwo. Pandemia koronawirusa sprawiła, że sport zawodowy zatrzymał się, a za tym przyszedł kryzys. PZTS opracował już system powrotu i mam nadzieję, że niedługo rozpoczniemy etap "odmrażania" - kończy Anchim.

Zobacz również