Mecz lepiej rozpoczęli goście. Ich przewaga w początkowym fragmencie gry udokumentowana została przede wszystkim dobrą postawą rzucającego Sylwestra Kusa, który szybko zdobył 5 punktów. Gospodarze jednak uspokoili grę i ze stanu 2:7, doprowadzili do remisu 7:7.
Po chwili Żubry znów jednak przegrywały 5 oczkami. W najgorszym momencie pierwszej kwarty białostoczanie przegrywali 9 punktami, a po syrenie kończącej pierwszą część meczu tablica świetlna pokazywała wynik 14:21 na korzyść przyjezdnych. Połowę punktów dla Żubrów zdobył w niej doświadczony środkowy, Arkadiusz Zabielski, były zawodnik Tura. Po drugiej stornie najskuteczniejszy, również z 7 punktami był wspomniany wcześniej Kus.
Druga kwarta zaczęła się od próby odrabiania strat przez białostoczan. Cel osiągnęło 3 z 5 podjętych prób przez Krzysztofa Łotowskiego, który wykorzystywał kolejne dogrania Andrzeja Misiewicza. Goście nieco zwolnili, zobaczyli, że Żubry spokojnie mogą iść na wymianę cios za cios, co nieco ostudziło zapały drużyny Zakrzewskiego. Powoli jednak coraz więcej w ataku zaczął dawać Turowi jego super strzelec Łukasz Kuczyński. Doświadczony silny skrzydłowy bielszczan rzucił w drugiej kwarcie 10 punktów i to w dużej mierze dzięki niemu Tur schodził na przerwę z przewagą 7 punktów (33:40).
Trzy pierwsze minuty po zmianie stron i wznowieniu gry należały do Żubrów. 4 punkty Misiewicza i 2 oczka kapitana Krzysztofa Kalinowskiego pozwoliły Żubrom zmniejszyć przewagę Tura do zaledwie punktu. Po rzucie 40-letniego rozgrywającego Kamil Zakrzewski, trener Tura poprosił o przerwę, która najwyraźniej pomogła ochłonąć koszykarzom z Bielska Podlaskiego. Po wznowieniu gry znów gra zaczęła układać się po myśli gości, którzy po 30 minutach gry prowadzili już 60:50.
Krzysztof Kalinowski (Żubry Leo-Sped Białystok)
Na 6 minut i 16 sekund przed zakończeniem meczu Tur prowadził w stolicy Podlasia różnicą 20 punktów. Wydawało się, że to oznacza już definitywne zamknięcie tego spotkania. Wszystko na to wskazywało. Goście trafiali niemal w każdej sytuacji. W tym samym czasie Żubry miały wielkie problemy ze sfinalizowaniem akcji ofensywnej. Szczególną bolączką trenera Jakuba
Jakubca była straszna nieskuteczność najstarszego w Żubrach Tomasza Kujawy, który przez cały mecz, choć podjął 18 prób (9 razy rzucał za 2 punkty i 9 razy za 3) nie trafił, ani razu, co jak na takiego zawodnika jest czymś wręcz niewytłumaczalnym.
W tym momencie trzeba oddać Żubrom ogromny szacunek za walkę oraz za okazany charakter. Wiele zespołów w takim momencie pewnie złożyło by już broń, ale nie oni, nie w derbach. Po kolejnych 6 minutach i 10 sekundach gry tablica pokazywała już wynik 72:74! Żubry w niewiele ponad 6 minut zanotowały kapitalną serię 22:4! I zdołały wrócić do meczu. Emocjonująca końcówka na nowo ożywiła zgromadzoną licznie w hali VI LO w Białymstoku publiczność. Szkoda, że koszykarze Jakuba Jakubca tak późno ruszyli do odrabiania strat. Może wówczas mogliby jeszcze odwrócić losy meczu, a tak dwa rzuty osobiste Sylwestra Kusa ustaliły wynik spotkania na 72:76 dla Tura.
Tomasz Kujawa (Żubry Leo-Sped Białystok)
Z pierwszych w tym sezonie Rogatych Derbów Podlasia zapamiętamy dwa oblicza Żubrów. Nieskuteczne, którego symbolem był dziś pudłujący z każdej pozycji Tomasz Kujawa oraz walczące, walczące zaciekle o odrobienie strat, które tak podobało się kibicom w 4. kwarcie. Białostoccy kibice z pewnością częściej chcieliby oglądać taki zespół Żubrów, jak ten z sześciu ostatnich minut meczu z Turem, byleby tylko drużynę Jakuba Jakubca nie musiała mobilizować do takiej gry fatalna sytuacja w trwającym w danej chwili spotkaniu.
Żubry Leo-Sped Białystok 72 [(14:21)(19:19)(17:20)(22:16) 76 KKS Tur Basket Bielsk Podlaski
Punkty Żubry: Arkadiusz Zabielski - 17, Michał Bombrych - 14, Andrzej Misiewicz - 13, Krzysztof Kalinowski, Krzysztof Łotowski - 10, Marcin Monach, Piotr Borowik - 4.
Punkty Tur: Łukasz Kuczyński - 21, Sylwester Kus - 20, Tomasz Pisarczyk - 10, Mateusz Bal - 9, Patryk Milewski - 7, Mateusz Bębeniec - 5, Maciej Bębeniec, Patryk Bajtus - 2.