Puchar Polski. Wymęczone zwycięstwo po pięknym golu

Jagiellonia Białystok wygrała na wyjeździe z Odrą Opole w meczu I rundy rozgrywek o Fortuna Puchar Polski. Do rozstrzygnięcia rywalizacji potrzebna była dogrywka. Spotkanie zakończyło się wynikiem 1:0. Gola na wagę awansu strzelił Maciej Bortniczuk.

[fot. jagiellonia.pl]

[fot. jagiellonia.pl]

Pierwsze minuty spotkania toczyły się w leniwym tempie. "Żółto-Czerwoni" wypracowali sobie przewagę w środkowej strefie boiska, ale nie potrafili jej przełożyć na sytuacje bramkowe. Uderzenia Guala i Imaza były blokowane przez obrońców gospodarzy. W 23. minucie Martin Pospisil popisał się ładnym przerzutem ze środka boiska do Jesusa Imaza. Hiszpan strzałem z obrębu pola karnego pokonał golkipera Odry, ale zdaniem sędziego - znajdował się na pozycji spalonej. W 38. minucie zawodnik Odry wyłuskał piłkę w środkowej strefie boiska, a gospodarze wyprowadzili kontrę. Została ona wykończona strzałem, po którym piłka przetoczyła się wzdłuż bramki strzeżonej przez Abramowicza.

W 51. minucie gospodarze stworzyli doskonałą okazję do objęcia prowadzenia. Po niedokładnym zagraniu w środkowej strefie boiska przez Jagiellończyków piłkę przejął jeden z zawodników Odry i podał do Makuszewskiego. Były skrzydłowy "Żółto-Czerwonych" wpadł w pole karne, ale przegrał pojedynek z debiutującym w bramce Jagi Sławomirem Abramowiczem. Golkiper był również bohaterem kolejnej akcji, kiedy pewną interwencją na przedpolu wygarnął piłkę sprzed szarżującego Guzdka. W 61. minucie Odra po raz kolejny stworzyła doskonałą okazję. Po kolejnym odbiorze w środkowej strefie boiska piłkę w polu karnym otrzymał Guzdek i oddał strzał na bramkę, ale tym razem świetną interwencją popisał się Puerto wybijając piłkę z linii bramkowej. Później w polu karnym „Żółto-Czerwonych” powstało olbrzymie zamieszanie, które zakończyła interwencja Sławomira Abramowicza.

90 minut gry nie przyniosło rozstrzygnięcia. W efekcie sędziujący tę potyczkę Sebastian Krasny zarządził dogrywkę. W 96. minucie Jagiellonia wyszła na prowadzenie. Nasz zespół wywalczył rzut wolny w odległości około 24 metrów od bramki gospodarzy. Do piłki ustawionej przed polem podszedł Maciej Brotniczuk i fenomenalnym strzałem zza pola karnego pokonał Kalinowskiego. W 101. minucie po raz kolejny musiał interweniować Abramowicz, tym razem broniąc strzał zza pola karnego. Jagiellonia odpowiedziała dwie minuty później. Jesus Imaz wyłożył piłkę Oliwierowi Wojciechowskiemu na 16. metrze, ale futbolówka po uderzeniu "Oliego" przeszła nad bramką Odry. Od 114. Minuty gospodarze grali w osłabieniu po czerwonej kartce dla wprowadzonego w drugiej połowie Łapińskiego. Wynik nie uległ już zmianie. Jagiellonia nie bez problemów wygrała w Opolu, a ozdobą spotkania było przepiękne trafienie Maćka Bortniczuka.

- Co do wykonywania rzutu wolnego, to trener Stolarczyk krzyknął, żebym do niego podszedł. Ostatnio moja forma strzelecka w rezerwach jest nienaganna. W drugiej drużynie bramki wpadały, więc trener przekazał mi, żebym podszedł do tego stałego fragmentu gry. W szatni trener dziękował sztabowi za celną podpowiedź sztabowi. Obrałem sobie za cel długi słupek. Jeśli czysto trafię w piłkę to jestem pewien, że bramkarz może mieć problem - mówił klubowym mediom Maciej Bortniczuk.

- Był to bardzo trudny mecz dla nas. Odra stworzyła dobre sytuacje, z których mogła nam strzelić gola i stwarzała zagrożenie. Piękny strzał Macieja spowodował, że wyszliśmy na prowadzenie i dowieźliśmy ten rezultat. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań dzisiaj mało było w naszych poczynaniach efektywnej gry, nie stworzyliśmy sobie klarownych okazji. Odra mądrze się broniła, zablokowała nasze strefy, którymi chcieliśmy atakować i ciężko było nam się przebić - dodał w rozmowie z klubowymi mediami Maciej Stolarczyk, trener Jagiellonii.

Źródło: jagiellonia.pl

Zobacz również