Pierwsza groźniej zaatakowała Jagiellonia. Białostoczanie próbowali otworzyć wynik meczu po strzale Jesusa Imaza, który próbował wykorzystać dogranie Jakuba Wójcickiego. Hiszpan wyprzedził Tomasza Makowskiego, ale piłka po jego strzale minęła w bezpiecznej odległości bramkę strzeżoną przez Dusana Kuciaka. Po kilku minutach czujność Damiana Węglarza sprawdził natomiast Patryk Lipski. Uderzenie pomocnika gdańskiej Lechii nie sprawiło jednak golkiperowi Jagi większych problemów.
Te pojawiły się za to w 25. minucie. Z lewej strony w pole karne dośrodkował Filip Mladenović. Dogranie w szesnastkę zablokować próbował jeszcze Tomas Prikryl, ale Czech tylko podbił piłkę, która następnie spadła na głowę Artura Sobiecha. Napastnik Lechii wygrał walkę o pozycję z Zoranem Arseniciem i wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Po chwili Sobiech cieszył się z drugiego trafienia, ale tym razem bramka nie została uznana, gdyż w momencie zagrania piłki przez Jarosława Kubickiego strzelec pierwszego gola w tym spotkaniu znajdował się na pozycji spalonej.
Pozycji spalonej, z tym że po podpowiedzi z wozu VAR, sędzia Złotek dopatrzył się także w końcówce pierwszej połowy, kiedy kapitalną bramkę z kilkunastu metrów zdobył Tomas Prikryl. Czech wykorzystał za krótkie wybicie piłki po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ale sędziowie uznali, że znajdujący się na pozycji spalonej Ivan Runje uniemożliwił skuteczną interwencję Dusanowi Kuciakowi.
O ile po pierwszej połowie lepsze wrażenie sprawiał zespół gospodarzy, o tyle po zmianie stron, z minuty na minutę rosła dominacja Żółto-Czerwonych, którzy za wszelką cenę dążyli do zdobycia bramki wyrównującej, a następnie gola, który być może dałby im pierwsze od sześciu lat zwycięstwo w Gdańsku.
Kilka minut po wznowieniu gry z rzutu wolnego dośrodkował Martin Pospisil. Lot piłki głową przedłużył Patryk Klimala, a bliski zamknięcia akcji i skierowania piłki do bramki był Zoran Arsenić. Ostatecznie jednak futbolówka przeleciała minimalnie obok bramki. Gdańszczanie ponownie znaleźli się w opałach po kilkunastu minutach, kiedy w ich polu karnym zakotłowało się po rzucie rożnym. Po strzale Jesusa Imaza, piłka trafiła w rękę jednego z defensorów Lechii, ale sędzia uznał, że nie ma mowy o rzucie karnym, po chwili piłka znów wypadła na rzut rożny po kolejnym strzale Imaza i interwencji Kuciaka.
Jaga parła do przodu i w 74. minucie jej starania przyniosły wyrównanie. Kapitalną robotę na prawym skrzydle wykonał Jakub Wójcicki. Boczny obrońca białostoczan doskoczył najpierw do Flavio Paixao a następnie zmusił do błędu Filipa Mladenovicia, który wybijając piłkę trafił Wójcickiego w nogę w taki sposób, że ta powędrowała prosto pod nogi Ognjena Mudrinskiego, który nie tracił czasu na przyjęcie. Uderzył z woleja nie dając szans Kuciakowi i notując w ten sposób pierwsze ligowe trafienie w żółto-czerwonych barwach.
Jak się później okazało, był to już ostatni warty odnotowania moment z tego meczu, który ostatecznie zakończył się podziałem punktów, a który na konferencji prasowej tak podsumował trener Ireneusz Mamrot. - Pierwsze pół godziny gry nie było w naszym wykonaniu takie, jakie bym chciał. Stworzyliśmy sobie jedną sytuację, po której uderzył Jesus Imaz, ale w tym okresie gry, to gospodarze byli groźniejsi. Do lepszej gry pobudziła nas dopiero stracona bramka. Pod tym względem w kolejnych meczach musimy wyglądać lepiej. Po przerwie stworzyliśmy sobie więcej szans do strzelenia gola. Taka sytuacja cieszy tym bardziej, że dokonaliśmy tego grając przeciwko dobrze zorganizowanemu rywalowi. Patrząc przez pryzmat tego, jak ciężko gra się nam w Gdańsku, to szanujemy ten punkt.
Lechia Gdańsk 1 (1:0) 1 Jagiellonia Białystok
Bramki: Artur Sobiech 25 - Ognjen Mudrinski 74
Lechia Gdańsk: 12. Dusan Kuciak - 19. Karol Fila (83, 35. Daniel Łukasik), 25. Michał Nalepa, 26. Błażej Augustyn, 22. Filip Mladenović - 21. Sławomir Peszko (58, 7. Maciej Gajos), 36. Tomasz Makowski, 9. Patryk Lipski (88, 27. Rafał Wolski), 6. Jarosław Kubicki, 28. Flavio Paixao - 90. Artur Sobiech.
Jagiellonia Białystok: 96. Damian Węglarz - 7. Jakub Wójcicki, 17. Ivan Runje, 15. Zoran Arsenić, 19. Bodvar Bodvarsson - 14. Tomas Prikryl, 26. Martin Pospisil, 6. Taras Romanczuk, 11. Jesus Imaz (89, 32. Mikołaj Nawrocki), 10. Juan Camara (46, 31. Bartosz Bida) - 9. Patryk Klimala (60, 8. Ognjen Mudrinski).
sędzia: Mariusz Złotek.
frekwencja: 13 348.