Nie był to mecz, w którym oba zespoły stworzyły sobie wiele klarownych okazji strzeleckich. O wyniku zadecydowało to, kto był bardziej konkretny pod bramką rywali i kto lepiej wykorzystywała błędy przeciwnika. W sobotę na obu płaszczyznach lepsi byli piłkarze płockiej Wisły.
Nafciarze wynik meczu otworzyli już w 9. minucie. Z rzutu wolnego w pole karne dośrodkował Semir Stilić. Bośniak skierował piłkę na dalszy słupek, a tam za plecy Łukasza Burligi uciekł Arkadiusz Reca. Występujący na lewej obronie zawodnik wykorzystał nieporozumienie pomiędzy defensorem Jagi, a Mariuszem Pawełkiem i umieścił piłkę w bramce.
Ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie Nafciarzy w 26. minucie. Znów po stałym fragmencie gry. Tym razem jednak w rolę asystenta wcielił się Dominik Furman. Pomocnik Wisły dośrodkował z rzutu rożnego na bliższy słupek. Tam znów Burlidze urwał się Reca i zaskoczony Mariusz Pawełek choć piłkę zdążył dotknąć to jednak nie na tyle, by zapobiec utracie drugiego gola.
Jagiellończycy próbowali odpowiedzieć jeszcze przed przerwą, ale brakowało im skuteczności. Byli stroną przeważającą, dłużej utrzymywali się przy piłce, ale nie przekładało się to na okazje do zdobycia bramki. Upór gospodarzy został nagrodzony dopiero po zmianie stron. W 54. minucie po podaniu Arvydasa Novikovasa bramkę kontaktową zdobył Martin Pospisil. Czech oddał precyzyjny strzał i nie dał szans golkiperowi Wisły.
Żółto-Czerwoni wciąż napierali, ale zamiast bramki dającej wyrównanie, kolejnego gola strzelili płocczanie. Znów ważną rolę w bramkowej akcji odegrał Reca, ale tym razem do siatki trafił Semir Stilić. Po płaskim uderzeniu piłka trafiła jeszcze w słupek i wpadła do bramki. Gospodarze do końca walczyli o zmianę niekorzystnego rezultatu, ale ich starania spełzły na niczym i druga ligowa porażka z rzędu, a trzecia w czterech ostatnich meczach stała się faktem. Jagiellończycy stracili pozycję lidera na rzecz poznańskiego Lecha i do rundy mistrzowskiej przystąpią z drugiej pozycji.
- Bardzo duży wpływ na wynik miały dwa stałe fragmenty gry, po których straciliśmy bramki. Nie możemy tak kryć w tak ważnym spotkaniu. Później rywale się cofnęli, byli dobrze zorganizowani, dobrze grali z kontrataku. My z kolei, prócz dużej przewagi w posiadaniu piłki, to tak naprawdę nie mieliśmy tylu sytuacji, co w poprzednich spotkaniach. Przegraliśmy bardzo ważny mecz, ale to nie koniec. Przed nami siedem meczów, w których na pewno nikt się nie podda i nikt nie spuści głowy. Będziemy ciężko pracować, żeby wyniki były lepsze. Do końca chcemy grać o jak najwyższe miejsce - powiedział po meczu szkoleniowiec Jagi, Ireneusz Mamrot.
- Dwie pierwsze bramki ustawiły to spotkanie. Dodatkowo w kilku sytuacjach przy dobrych odbiorach zabrakło nam dokładniejszego podania. Mogliśmy się pokusić o jeszcze jakąś bramkę. Zwycięstwo na stadionie lidera, który fantastycznie gra na wiosnę, to dla nas fantastyczny wynik. Chylę czoło przed moją drużyną - skomentował z kolei mecz opiekun gości, Jerzy Brzęczek.
7 kwietnia 2018, 18:10 - Białystok
Jagiellonia Białystok 1 (0:2) 3 Wisła Płock
Bramki: Martin Pospisil 54 - Arkadiusz Reca 9, 26, Semir Stilić 77
Jagiellonia Białystok: 81. Mariusz Pawełek - 8. Łukasz Burliga (46, 20. Jakub Wójcicki), 17. Ivan Runje, 5. Nemanja Mitrović, 12. Guilherme - 9. Arvydas Novikovas, 23. Piotr Wlazło (56, 11. Roman Bezjak), 6. Taras Romanczuk, 26. Martin Pospisil, 21. Przemysław Frankowski - 28. Karol Świderski (77, 10. Dejan Lazarević).
Wisła Płock: 30. Thomas Dahne - 20. Cezary Stefańczyk, 18. Alan Uryga, 14. Adam Dźwigała, 9. Arkadiusz Reca - 77. Konrad Michalak, 4. Damian Szymański, 8. Dominik Furman, 23. Semir Stilić (83, 6. Damian Rasak), 7. Nico Varela (87, 17. Damian Byrtek) - 29. Jose Kante (65, 16. Oskar Zawada).
żółte kartki: Łukasz Burliga, Piotr Wlazło, Guilherme, Taras Romanczuk, Arvydas Novikovas, Dejan Lazarević - Cezary Stefańczyk, Damian Szymański, Nico Varela, Alan Uryga.
sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).
widzów: 14 094.