Żółto-Czerwoni odważnie rozpoczęli czwartkowe spotkanie. Już w 2. minucie meczu swoich sił spróbował Jesus Imaz, który oddał groźny strzał, po którym piłka przeszła jednak nad poprzeczką bramki Betisu. Gospodarze odpowiedzieli w 9. minucie, a konkretnie uczynił to Jesus Rodriguez, który również zanotował niecelne uderzenie.
Kolejne minuty to kolejne sytuacje stwarzane przez "Los Verdiblancos". Swoich sił próbowali Natan, wspomniany Jesus Rodriguez oraz Antony. Żadna z tych prób nie zmusiła Sławomira Abramowicza do kapitulacji. Uczynił to dopiero Cedric Bakambu, który w 24. minucie urwał się obrońcom "Dumy Podlasia" po dobrym podaniu od Pablo Fornalsa i pokonał Sławomira Abramowicza w sytuacji sam na sam.
Mimo prowadzenia gospodarzy Jagiellończycy nie zwiesili głów. Dowodem sytuacja z 29. minuty meczu, kiedy Miki Villar posłał piłkę w "szesnastkę" podopiecznych trenera Manuela Pellegriniego. Tam futbolówka trafiła do Darko Churlinova, który zdecydował się na efektowne uderzenie z przewrotki. Niestety, nie udało mu się pokonać Fran Vieitesa.
Na tę sytuację podopiecznych trenera Adriana Siemieńca Betis odpowiedział minimalnie niecelnym strzałem głową autorstwa Isco po dośrodkowaniu Antony'ego. Więcej precyzji zespół z Sewilli wykazał tuż przed gwizdkiem sędziego Anthony'ego Taylora kończącym pierwszą połowę. Po zamieszaniu w polu karnym gości do piłki doszedł Jesus Rodriguez, który mierzonym strzałem pokonał Sławomira Abramowicza, ustalając wynik do przerwy na 2:0 dla Realu Betis.
Po zmianie stron znowu, podobnie jak na początku meczu, lepiej zaczęli Jagiellończycy. Tym razem Żółto-Czerwonym udało się skierować piłkę do bramki strzeżonej przez Frana Vieitesa, ale gol nie został uznany z powodu spalonego.
W 55. i 58. minucie mieliśmy dwie bardzo dobre sytuacje po stronie "Los Verdiblancos". Najpierw Jesus Rodriguez trafił w słupek bramki Jagi, a następnie Cedric Bakambu nie zdołał po raz drugi tego wieczora pokonać Sławka Abramowicza.
W kolejnych minutach młody bramkarz Żółto-Czerwonych miał ręce pełne roboty. Świetnie interweniował po strzale głową autorstwa Giovanniego Lo Celso. Poradził sobie także 64. minucie, kiedy uchronił Jagę przed utratą trzeciej bramki, oraz przy mocnym strzale Ricardo Rodrigueza z okolic 70. minuty. Do końca meczu pochodzący z Warszawy golkiper nie dał się już pokonać, chociaż próbowali m.in. Natan czy Sergi Altimira. Wynik nie uległ już zmianie, skończyło się na wygranej gospodarzy 2:0.
Rewanż za tydzień (17.04) o godz. 18:45 przy Słonecznej.